Recenzja debiutanckiego tomiku poezji
W obecnych czasach „urynkowiono” twórczość literacką, ograniczając prawie do zera mecenat państwa nad literaturą. Teraz twórcy literatury skazani są na wydawanie swych utworów własnym sumptem, w zasadzie w małych nakładach, co powoduje ograniczenie odbioru utworu do zasięgu regionalnego. Jest to przerażające. Jak może istnieć naród bez literatury? Na to pytanie nie mogę znaleźć odpowiedzi.
W tej sytuacji pojawienie się na rynku księgarskim nowego, debiutanckiego tomiku poezji nastoletniej poetki można i należy powitać z entuzjazmem i nadzieją na poprawę sytuacji.
Marcelina Koncenwicz zamieszkała w podsądeckiej wsi Tęgoborze, uczennica najstarszego w Nowym Sączu I Liceum Ogólnokształcącego im. pierwszego, polskiego historyka Ja-na Długosza, który kilka lat spędził w Nowym Sączu, wychowując dzieci króla Kazimierza Jagiellończyka, mieszkające w Zamku Jagiellońskim nad stromym brzegiem Dunajca – wydała w 2016 r. pierwszy, debiutancki tomik poezji zatytułowany Przez okno.
Z inicjatywy Agnieszki Koseckiej uczącej w Gimnazjum w Tęgoborzu języka polskiego i angielskiego, poetki religijnej, nauczycielki Marceliny, zainteresowałam się poezją tej, wówczas szesnastoletniej poetki i napisałam o Jej twórczości artykuł do poznańskiego czasopisma religijnego „Miłujcie się”, ale ten fakt pozostał bez echa. Nie dziwie się bo czasopismo wszak nie nosi tytułu "Miłujmy się". Napisałam więc więcej o tej twórczości w opracowaniu noszącym tytuł Patrz zawsze w oczy swojemu odbiciu w źrenicach Stwórcy - do zbiorowego wydania opracowań i prezentacji nurtu religijnego w najnowszej poezji Ziemi Sądeckiej zatytułowanego Zanim wzejdzie GLORIA (cytat z poezji A. Koseckiej). Książka w wersji elektronicznej ma być opublikowana w najbliższym czasie.
Tytuł tomiku Przez okno sugeruję, że jego treść będzie dotyczyła tego, co jest na zewnątrz oraz świat zewnętrzny, czyli otaczającego nas świata oraz tego, co znajduje się we wnętrzu: domu rodzinnego, we wspólnocie ludzi wierzących, w samym człowieku. W wierszu Przez okno /s. 31/ Poetka widzi przez okno, na zewnątrz: krajobraz po bitwie życia / stoczonej przez słaby zlepek gliny (symbol człowieka), a w innych wierszach pokazuje ludzkie życie, które płynie niezależnie od nas, np. w wierszach:
- Poczekalnia /s. 8/ – traktuje życie, jak poczekalnię, w której i Ona jest wiecznie czekająca;
- w wierszu zaczynającym się od słów jeszcze zanim opadną… /s. 10/ stwierdza będziemy słuchać trochę przestraszeni / jak ogromnie Pan nas obdarował / dając nam przez dziurkę od klucza / przyszłą muzykę niebieskiego mieszkania;
- Diagnoza /s. 12/- tu z pewnością, popartą anaforycznymi powtórzeniami, przekonuje Czytelnika o tym, że nie wszystko przeminie, np.: Będziesz codziennie kochać…, Będziesz codziennie zabijać…, Będziesz się modlić…, Będziesz zawsze tym, co daje/ nigdy tym co bierze.., Będziesz wszystkim / i niczym…,/Będziesz każdego dnia umierać …, bo tak jest przez wieki, co potwierdza historia;
- Niepewni /s. 22/ zauważa, że za oknem trzeba dokonywać wyborów, czekając na odpowiednią sytuację; dopóki nie muszę być pewna / słów oddzielających / jedną drogę od drugiej / mogę bawić się…/ dopóki posiadam niepewność / spojrzeń rzuconych ukradkiem / mogę śnić o czymś/ co nigdy nie przyjdzie…/ dopóki mogę budować / buduje zamek na piasku ….;
A wewnątrz? W człowieku? W wierszu Przez okno mamy przeżycia i postanowienia osobiste: postawię pomnik / życiu i śmierci/ na cmentarzu moich dobrych chęci / i nierealnych zamierzeń; A w innych wierszach Poetka daje nam pod rozwagę inne nasze, ludzkie problemy takie np., jak aborcja w wierszach Nienarodzony /s. 15/ oraz Bezbronna /s. 14/ Marcelina prze-jęta tymi, którzy nie mają powiek i nie zobaczą twarzy swoich matek, co nie znają światła tymi, którzy nie mają dosyć miłości na Ziemi / by się urodzić ukazując ich problemy i przeżycia, współczuje im i modli się za nich. A w wierszu Bezbronna maluje obraz przeżyć wewnętrznych, kobiet, które chciały, albo były zmuszone, dokonać aborcji. Kobiety te przeżywają tragedię swoich nienarodzonych dzieci i nie mogą zaznać spokoju. I w ich imieniu poetka pisze:
nauczyłam się nie słyszeć/ zawieszonych w próżni kołysanek / bywają jednak dni kiedy / uśmiechają się do mnie złośliwie / dziecięce wózki i puste miejsca przy stołach (…) czasami zdaje mi się że bije we mnie / nie tylko moje serce / ale to jedyny puls sumienia / ciało pamięta dłużej i boleśniej / niż otępiały rozum.
Poetka też wyraża ich skargę:
jestem bezbronna / wobec popiołów przeszłości / i tylko Twoja modlitwa / może ocalić mi życie.
Trudno jest nam mieć świadomość, że te wszelkie rozważania snuje nastolatka, bo są one bardzo dojrzałe, poważne i często mają posmak prawd życiowo-filozoficznych.
Zadziwiają nas także Jej rozważania o życiu i jego kresie – o śmierci, które są bardzo na czasie i na swoim miejscu, np. w poezji wspaniałej i oryginalnej krakowskiej poetki (prawie dobiegającej do setnych urodzin) Zofii Garbaczewskiej -Pawlikowskiej, co widać najmocniej w wierszu Nowy człowiek /z tomu Zakamarki pamięci /s.150/:
narodził się
nowy człowiek
wszyscy się cieszą
nikt nie myśli
że narodziła się
nowa śmierć
Do tego tematu, Nasza Bohaterka powraca w wierszu Bardzo prosto /s. 48/ bierze pod rozwagę np. takie myśli: bardzo prosto / jest zamknąć za sobą drzwi / po raz ostatni; najlepiej powzruszać się / wcześniej na osobności / nad śmiertelnością; żegnając się pospiesznie / zniknąć z życia.
A w wierszu Tylnym wyjściem /s. 21/ wyraża swoje zdanie na temat tego, że ludzie wiedząc o nieuniknioności śmierci, boją się jej i chcą tę chwilę jak najdalej odsunąć w czasie oraz mieć jak najbardziej wystawny pogrzeb: nie jestem zainteresowana / spektakularnym odejściem / wśród migających świateł /dzwoniących telefonów/i krzyku niepogodzonych / z od-wiecznym prawem świata / wolę spokojnie po cichu / i nie rzucając się w oczy / opuścić miejsce pobytu / tylnym zapasowym wyjściem. Marcelina wie, że „Życie człowieka jest (…) wędrówką naznaczoną piętnem śmierci, samotności, niedoskonałości, jak to pisze A. Kosecka. Szczególnym towarzyszem tej wędrówki staje się w utworach Marceliny anioł rozumiany tu jako przyjaciel, przewodnik, ktoś serdecznie bliski.
Zaskakujące dla wielu Czytelników, także tych uważających się za wierzących, mogą być słowa skierowane w tomiku do Anioła Stróża, wierszu Mój Aniele /s. 17/: Może to trochę dziwne / i nikt tego nie pisze / ale chciałabym chyba / naprawdę Ciebie kochać. Anioł Stróż przewija się przez kilka wierszy.
Sądzę, że warto jeszcze zwrócić uwagę na specyficzne i nawet czasem zaskakujące, środki artystyczne jakie tworzy poetka. Lubi ona stosować;
- wyliczenia i powtórzenia anaforyczne, podkreślające dane treści, np. w wierszu Rozkosz życia /s. 24./: powtarza się jako czwarty wers w zwrotce wyraz umrzesz 3x i umrę 1 x., w wierszu Zaczytana /s. 30./: powtarza się słowo zapiszę, w wierszu Góry splątane mgłami / s. 37./ każdą z trzech zwrotek rozpoczyna słowo Góry…,
- przenośnie, np. z wiersza Stworzyłeś tak cudownie; zmarszczki na tafli sumienia, obróć na bok obrosłe w lęk i zwątpienie duszę i wiarę, z wiersza Poczekalnia /s. 8/: kołysząc sumieniem, palce tańczące, w wierszu Nawoływanie /s. 39/; nawołują mnie: rzeki, drzewa, wiatry, ziemia, ziemio ciężka i przeorana myślami zgniłych ziaren, drzewa obdarte i ubogie nagością wy-ciągniętych gałęzi, w wierszu Bardzo prosto, /s. 48/: bardzo prosto jest zamknąć za sobą drzwi po ras ostatni,
- ciekawe epitety, np. w wierszu Jeszcze zostały /s. 45/: muzy zagubione, nutki poezji, zarośnięty przystanek, wersy – słodkich poziomek, w wierszu Bardzo prosto /s. 48/: oswojone obrazy, śmiertelność żarówek, wskazówki w formie sentencji, np. z wiersza: Stworzyłeś tak cudowanie /s. 6/: patrz zawsze w oczy swojemu odbiciu w źrenicach Stwórcy, w wierszu nie przeklinajcie… /s. 40/; nie wołajcie mnie źródła czyste bo dusza zbyt ciasna aby pomieścić miłość do was i do świata,
- stylizację na język potoczny stosuje Autorka najczęściej wplatając w teksty wiersza stałe, potoczne związki frazeologiczne, np. z wiersza Modlitwa o wiarę /s. 6/; Zjadacze chleba, gromy z jasnego nieba, Na koniec /s. 50/: galopujące suchoty.
A. Kosecka w słowach Posłowia słusznie sugestywnie stwierdza: „Sądzę, że czytelnicy z radością powitają literacki debiut poetki bardzo młodej, ale dojrzale patrzącej na otaczający świat. Jest on przecież dowodem na to, że jeszcze na obrzeżach / sennych miasteczek myśli / ostatnie nutki poezji / muzy zagubionej gdzieś na wsi. (wiersz Jeszcze zostały), mam jednak silne przekonanie, że w przypadku Marceliny Koncewicz nie są to „ostatnie nutki poezji”, lecz dopiero początek.”
Marcelina Koncewicz, Przez okno, Katolickie Stowarzyszenie "Civitas Christiana", Kraków 2016, ss. 56.