zaufaj Mi –
słyszę co noc w tle nie mogących doprosić się snu
błagań jawy
– Jakbyś nakazywał mojemu dzieciństwu
wybaczyć rówieśnikom za grę w piłkę
za jazdę na rowerze
– Jakbyś chłostał moją ówczesną zazdrość
z ich regularnego chodzenia do szkoły
z możliwości spoglądania w niebo przez leśne dukty –
na lekcji w plenerze
podczas gdy ja nie mogąc wstać z ławki
przytakiwałem pustej klasie
– Jakbyś chciał mnie ukarać za swoje zaniechanie
nie wpuszczenia w maliny genu odpowiadającego
za brak możliwości unoszenia moich
garnących się do Ciebie rąk
– Jakbyś wstydził się dotknięcia ziemi
moich – szukających na niej śladów – stóp
– Jakbyś nie ufał mojemu pełnemu wiary
sceptycyzmowi