tamte wiosny
gdy padał deszcz
a
w byłej Jugosławii
toczyła się wojna
niebieska kurtka
chwytana w pośpiechu
i moje dorastanie
telewizor
błyskał
w pokoju
na ulicy
wilgotny asfalt
akacje wróżyły przyszłość
wirującą biało
wyprawy
z przyjaciółką
na rynek
po szminkę Wibo
przymiarki
uśmiechu Lips Rose
w
szumiących twierdzach
łazienek
rower
gubił chmury
my
zdrowy rozsądek
śmiejąc się
na resztkach murów
aż do
posiusiania
Vukovar
Dubrownik
Srebrenica
za szkłem
którego nikt nie zbił
chroniąc pokój
z tapetą
w kruche
brązowe kwiaty
świat
uczy się
na wszystkim
tylko nie
na błędach
zrozumiałam
że mam dług
którego nie spłacę
i myślę
o was z czułością
gdy zmierzch
biegnie w okna
czy znaleźliście szczęście
czy ten co widzi
w ukryciu
naprawdę wam odda
sen spokojny i miłość
dzieciom
dorastanie
z głupim śmiechem
na murkach
ulicami w deszczu