wiatr
od wspomnień
miasto
się kończy
zawracają
autobusy i ptaki
bloki
idą do głowy
migotliwym smutkiem
chłopak
w adidasach
i kapturze
słońce
leci
w dół
ty lecisz
zawracasz
może wracasz
skąd
dokąd
nie wiesz
warstwa mgły
jak
w
dniu stworzenia
początek
koniec
dwa odłamki
wypłukane z ciała
jesteś wolny