Jest rok 1856. Cyprian Kamil Norwid w Czarnych kwiatach pozostawia życzenie co do kształtu literatury. Wieszcz marzy wprost: wierne są jak podpisy świadków, którzy, pisać nie umiejąc, znakami krzyża niekształtnie nakreślonego podpisują się: kiedyś!… w literaturze, którą może zobaczę innym razem… pisma takie nie będą dziwnie wyglądały dla szukających powiastek czytelników. — Są bowiem powieści i romanse, i dramy, i tragedie w świecie niepisanym i nieliterackim, o których się naszym literatom ani śniło, ale — te określać — czy warto?… już?… Poeta upatruje rozwoju literatury w pokazywaniu zjawisk życia codziennego, ukazywania wybitnych jednostek w ich codziennych, trywialnych sytuacjach i scenach. Wizja autora Fortepianu Szopena to niewątpliwie zapowiedź powstania i rozwoju literatury faktu.
Ten rodzaj literatury w XX wieku będzie przeżywał swój rozkwit. Wybitni twórcy, reporterzy, autorzy wspomnień, raportów i wywiadów czy biografii będą wprowadzać czytelników w arkana różnorodnych dziedzin. Słowo staje się swoistym medium, a reporter pośrednikiem w odkrywaniu świata. Na uwagę zasługują charakterystyczne elementy warsztatu polskich reportażystów – piękna polszczyzna, obrazowość – przypominająca filmową scenerię i emocje, które czytelnik współodczuwa z bohaterami, świadkami. Hanna Krall, Ryszard Kapuściński czy Krzysztof Kąkolewski wychowają liczne grono kontynuatorów formy i tradycji. Na szerokiej palecie tematów, gdzieś na marginesie pojawi się także sport.
Sport – wszak bez telewizji i Internetu też rywalizowano – staje się elementem kultury popularnej, elementem polityki, a także źródłem opisów, relacji czy komentarzy. Sport to ludzie, w takim razie nie powinno dziwić, że literatura sportowa zajmuje sporo miejsca na bibliotecznych półkach. Polska literatura kryje w swych zasobach książki sportowe różnej jakości, od miernych sezonowych produktów marketingowych, przez potworki biografii sportowców, którzy przegrali/przepili kariery, po nowatorskie lub wybitne dzieła.
Bez wątpienia autorem tych ostatnich jest Jerzy Chromik – nestor, wychowawca wielu dziennikarzy, a nade wszystko mistrz mowy polskiej. Człowiek nietuzinkowy i niezwykły. Czy może być inaczej, gdy mówimy o absolwencie pracowni Krzysztofa Kąkolewskiego, reporterze Sportowca, konsultancie filmu Pilkarski poker, a także użytkowniku Twittera? Spod pióra J. Chromika wyszły cztery książki: biografia On, Strejlau, a także trylogia Remanent. Każda z nich jest inna.
On, Strejlau
Książka internationallevel, mówiąc językiem piłkarskim, więc nie powinno dziwić, że była wznawiana, a także wydana ekskluzywnie w twardej oprawie. Nie mogło być inaczej, jeśli przy jej powstawaniu biorą udział dwie wybitne jednostki, które z niejednego pieca chleb jadły. Oto Andrzej Strejlau, dawny trener reprezentacji Polski, asystent trenera Kazimierza Górskiego, z dużym doświadczeniem telewizyjnego eksperta odpowiada na pytania swojego wieloletniego przyjaciela. To musi się dobrze czytać nawet osobom niepałającym gorliwą miłością do polskiej piłki nożnej.
Ta pozycja to kopalnia anegdot, ale też dowód pasji obu panów. Przelatujące detale, mecze sprzed kilkudziesięciu lat, bon moty, żargon piłkarski, stają się elementem budującym obraz miłości do piłki nożnej. Mimo to książka nie jest przesłodzona, pojawiają się tematy trudne dla pytanego (konflikt z Jackiem Gmochem), kwestia korupcji (Strejlau był wieloletnim pracownikiem PZPN i pełnił różne w nim funkcje).
Książka On, Strejlau cechuje się niezwykłą kompozycją. Składa się z dwóch części: wywiadu-rzeki i przedrukowanych komunikatów z konta trenera z serwisu Twitter. To zabieg niezwykły, śmiały i nowatorski. O ile rozmowa Chromika i Strejlaua przypomina gawędę o piłce nożnej, o tyle wydrukowane Twitty pokazują, jakim szacunkiem w środowisku sportowym cieszy się trener. Wykorzystanie Twittera to z jednej strony pokazanie trenera jako komentatora, ale też osoby, która nie boi się krytyki i wchodzi w dialog ze społecznością serwisu. Samo wykorzystanie twittów, to nowatorski pomysł i chyba niespotykany w polskiej literaturze. Na uwagę zasługuje fakt, że panowie o tych twittach rozmawiają, dzięki temu stanowią one żywy materiał i nie są zwykłym wydrukiem produktu aneksopodobnego.
Książkę polecam zarówno osobom pamiętających lata świetności polskiej piłki nożnej, jak i młodym kibicom. Wszakże można w niej odnaleźć sentymentalna podróż do lat dawno minionych, jak i współczesną kronikę wydarzeń w korelacji z kibicami. To jedna z niewielu pozycji publikacji sportowych, która nie powinna się brzydko zestarzeć. Ogólna ocena 8/10.
Remanent
Niezwykła trylogia składa się z artykułów publikowanych przez Jerzego Chromika w kilku czasopismach, głównie w Sportowcu, a także portalu sport.tvp.pl. Blisko 1600 stron w poszczególnych tomach ukazuje przemiany polskiego sportu na przestrzeni lat. Jednakże sport stanowi jedynie soczewkę zjawisk społecznych i obyczajowych.
- 1 to zbiór wywiadów (z piłkarzami, sędzią, dziennikarzami), zapis korespondencji z mistrzostw Europy w roku 1988 oraz reportaże.
- 2 narracja wije się wokół Kazimierza Górskiego (cykl kalendarze), wywiady Ludzie legendy (charakterystyczny dla Chromika elementów powracania po latach do dawnych interlokutorów), a także cykl artykułów o patologiach Polskiego Związku Piłki Nożnej.
- 3 poświęcony jest korupcji w polskiej piłce.
Pierwszy tom Remanentu zawiera w sobie kwintesencję tekstów autora. To książka o Polsce, z jej niedoróbkami, wiecznymi brakami i kombinatoryką wpisaną w narodowe DNA. Nie mogło w nim zabraknąć Spowiedzi napastnika (wywiad z Dariuszem Dziekanowskim), dzięki której młody dziennikarz wkupił do palestry i stał się rozpoznawalny. W tym wywiadzie uwidacznia charakterystyczna dla Chromika umiejętność słuchania i tworzenie relacji z rozmówcą, który bez wahania się otwiera. Te cechy warsztatowe widać w pozostałych wywiadach zamieszczonych w tomie. Jednocześnie te wywiady wykraczają poza świat sportu, co ujawnia się w rozmowach z Andrzejem Poniedzielskim czy Januszem Gajosem.
Korespondencja z Euro 88 to zapis losów polskiego dziennikarza. W dużej mierze przypomina doświadczenia chociażby Ryszarda Kapuścińskiego, który borykał się na zachodzie Europy z problemami finansowymi. Los polskiego korespondenta to notoryczne poszukiwania tematów, noclegów, a także pomocnych osób. Autor poradził sobie znakomicie, gdyż poza plastycznymi opisami krajobrazów, detali meczów czy wręcz opisu piłkarzy, udało mu się skontrastować to z szarzyzną Polski końca lat 80-tych. Jednocześnie ten kontrast niejako przemycany jest mimochodem.
Reportaże są najmocniejszym fragmentem tomu. Z jednej strony pokazują codzienność w Polsce PRL-u, mentalność obywateli, czy przede wszystkim typową polską bylejakość. Mroczny reportaż o wypadku na torze saneczkowym wręcz przypomina pozytywistyczne obrazki i nowele.
Cały tom pierwszy to bogactwo przede wszystkim gatunków. Każdy adept dziennikarstwa powinien zaznajomić się z kanonicznymi wywiadami, reportażami czy korespondencją. Dla pospolitych zjadaczy chleba zbiór stanowi bardzo dobrą lekturę o piłce nożnej i sporcie, które stanowią punkt wyjścia do refleksji o życiu.
Tom drugi otwierają Kalendarze Kazimierza Górskiego. To interesujący tekst, w który trener raz jest narratorem, raz bohaterem. Portret najwybitniejszego polskiego trenera nie jest kreślony jako laurka, ale ukazuje jego nieoczywiste wybory, prostolinijność i ufność do ludzi w piękny literacki sposób. Ten materiał mógłby posłużyć na interesującą biografię człowieka szanowanego, oszukiwanego, a także wykorzystywanego przez środowisko i cyników. Zresztą portret ten dopełnia się w pozostałych tekstach tomu. Co istotne nie ma nikogo, kto o Kazimierzu Górskim wypowiadałby się źle.
Interesującym i uniwersalnym elementem tomu jest cykl poświęcony funkcjonowaniu PZPN-u. Chromik demaskuje dyletanctwo, głupotę i cynizm działaczy. Odkrywa dla odbiorców, mówiąc eufemistycznie, niekompetencję działaczy. Obraz delegatów z jednej strony przypomina anarchię sejmików szlacheckich, z drugiej zaś rodzi konotacje ze współczesnym sejmem. Znów w typowy dla autora sposób w jednym środowisku eksponuje problemy uniwersalne, bliskie każdemu obywatelowi.
Ocena ogólna: mocne 8/10, choć książka ma przestoje (np. drugi wywiad z Grzegorzem Latą ciągnie się, odpycha zupełnie jak sam król strzelców MŚ 1974 po zawieszeniu butów na kołku).
Tom 3. Bez wątpienia to najlepsza część. Nie tylko pokazuje patologie systemu korupcji w polskiej piłce i całym PRL. Obnaża mechanizmy działania polityków, działaczy, piłkarzy i sędziów. Ale jak to jest napisane!
Poszczególne artykuły się chłonie. Autor częstuje anegdotami, humorem, ironią. Opary absurdu, które są dokumentowane co rusz, mogą zadziwić współczesnego czytelnika. Nie przypadkowo pojawiają się odwołania typowe dla niezrozumiałych sytuacji, czyli Mrożek i Bareja. Tutaj bodaj najdobitniejszym przykładem jest scena przekazywania łapówki w czasie korzystania z pisuarów przez gentelmanów.
Remanent 3 należałoby czytać jako prequel wydarzeń i systemu mafii piłkarskiej, o której pisał Dominik Panek na swoim blogu piłkarska mafia. Nie da się zrozumieć procederu korupcyjnego i stagnacji polskiej piłki bez poznania przyczyn. Jerzy Chromik obnażył cały system, był pionierem.
Język i styl Jerzego Chromika.
Wybitny erudyta i absolwent dwóch uniwersytetów z pietyzmem traktuje zarówno słowo, zdanie, jak i cały tekst. W świecie dziennikarskim to stara szkoła dbałości władania językiem. Andrzej Strejlau mówi wprost: poprawiłeś moją polszczyznę. Użytkownicy Twittera widzą to na co dzień. Lektura książek pozwala wręcz na kontemplację polszczyzny w wielu aspektach:
– Rytm zdania – Chromik hołubi zdania proste, rytmiczne, obrazowe. Czasami wręcz korzysta z intensywności zdań pojedynczych. W Kalendarzach pojawia się fragment: Po miesiącu chciałem uciekać. W styczniu przyjechała na stałe żona z córką. Trochę się uspokoiłem. (t.2, s. 89). Prostota, dynamika i od razu rysuje się portret psychologiczny bohatera-narratora. Zabieg banalny, ale często stosowany przez najwybitniejszych twórców non-fiction.
– Symbole – autor często posługuje się słowami-kluczami, często też tytuły jego tekstów kryją się treści. On, Strejlau w anegdocie, Remanent jako tytuł trylogii i tytuł artykułu, Spowiedź napastnika (wymowne i automatyczne skojarzenie z Jackiem Soplicą, wszak Dziekanowski miał wiele jego cech), Struktura kryształu (jakaż to ironia wobec organizacji). Tytuły tekstów Chromika można poddać oddzielnemu studium językoznawczemu.
– Bogactwo środków językowych – eufemizmy, metafory, peryfrazy czy bardziej poetyckie synestezje i aliterackie. I to wszystko w literaturze branżowej. Kilka prostych przykładów: obrońca gości utożsamił arbitra ze szczegółem anatomicznym jego budowy i to w nomenklaturze rynsztokowej. (t. 3), Od 1944 roku Wezuwiusz ma grzeczny krater (t. 2, s. 514); Sentyment Śląska do beniaminka stygł w miarę słabnięcia Ruchu (t. 3).
– Kompozycja – autor świadomie pilnuje kompozycji tekstów. Robi to na kilku płaszczyznach. Pierwszą stanowią wywiady przeprowadzone po latach (Grzegorz Lato, Maciej Szczęsny, Włodzimierz Lubański, Krzysztof Czermazowicz). Drugą są wywiady, które mają zakończenie otwarte lub stanowią uniwersalne prawdy (np. W Meksyku nigdy nie byłem czy nie mogę się doczekać wiosny). Najciekawszym przykładem zakończenia jest symboliczne wykorzystanie słowa pascha w kontekście pogrzebu Kazimierza Górskiego. Piękna Pascha. Amen. (t.2, s.125.)
Jest rok 2023. Czy będą kolejne tomy Remamentu? To już pytanie do wydawnictwa i Jerzego Chromika. Bez wątpienia na rynku znajdzie się wiele pozycji o sztuce pisania. Może czas o sztuce dziennikarstwa? Czytałbym, wszak wizja Norwida zdaje się nie mieć granic, a Jerzy Chromik ma jeszcze wiele do opowiedzenia.
Jerzy Chromik, Andrzej Strejlau, On Strejlau, Wydawnictwo Sine Qua Non, Kraków 2018, ss. 412
Jerzy Chromik, Remanent. Teksty wybrane nie tylko z magazynu Sportowiec, Wydawnictwo Sine Qua Non, Kraków 2021, ss. 480
Jerzy Chromik, Remanent 2. Kalendarze Kazimierza Górskiego, Wydawnictwo Sine Qua Non, Kraków 2022, ss. 560
Jerzy Chromik, Remanent 3. Piłkarski poker. Przed i po..., Wydawnictwo Sine Qua Non, Kraków 2022, ss. 592