W tym roku po raz pierwszy Bydgoszcz wzięła udział w ogólnopolskim projekcie pod nazwą „4 Pory Książki” ogłoszonym przez Instytut Książki w Krakowie. Na internetowej stronie Instytutu czytamy, że „4 Pory Książki to pomysł na całoroczną promocję czytelnictwa i współczesnej literatury polskiej, a także najciekawszych zjawisk literatury światowej. Charakter festiwalu pozwala na wyprowadzenie książki w przestrzeń publiczną, umożliwiając jej dotarcie nawet do odbiorców przypadkowych.” Spotkania literackie odbywają się równocześnie w wielu miastach w Polsce i są organizowane we współpracy z lokalnymi instytucjami zajmującymi się na co dzień promocją kultury. Spotkania festiwalowe odbywają się przez cały rok w czterech odsłonach: Pora Poezji, Festiwal Literatury Popularnej POPLIT, Pora Prozy i Festiwal Kryminału.
14 marca w Kawiarni Artystycznej Węgliszek odbyło się spotkanie grupy literackiej „Et cetera”, które poprowadził znany bydgoski literat Stefan Pastuszewski.
Grupa została założona z inicjatywy Tomasza Owczarzaka i Piotra Stareńczaka - studentów Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, a później dołączyli do niej również Marietta Gabryszewska, Joanna Gladykowska, Agata Kotecka, Dariusz Ozimkiewicz, i Jarosław Jaruszewski (nieobecny na spotkaniu).
Grupa powstała pod koniec 2006 roku i już w marcu 2007 roku miała okazję zaprezentować się szerszej publiczności w nieistniejącej już Winiarni. Kolejne spotkania odbyły się w klubie studenckim Beanus i na bydgoskim Podwórku z Kulturą.
Na początku prezentacji została odczytana zasada et cetera, która odnosi się do grupy. Wg encyklopedii zasada et cetera to sytuacja interakcyjna, w której partnerzy interakcji zgadzają się na niedopowiedzenia drugiej strony, uzupełniając ich wypowiedzi lub oczekując na dalszy ciąg interakcji nie zadając pytań o szczegóły, tak, aby interakcja nie została przerwana. Jak mówią członkowie grupy, bez tej zasady Et Cetera zapewne rozproszyłaby się, nie przetrwała w stałym składzie. W czasach gdzie uwaga na drugim człowieku jest zminimalizowana, nie tylko przez rozwój technologii, ale i postępujący egoizm, ciężko stworzyć strukturę, w której można działać nie narażając jej, wskutek osobistych urazów, na uszczerbek. Joanna Gładykowska powiedziała, że „Czasami takie się pojawiają, jednak składamy z nich ofiary w postaci naszych wierszy - dla dobra grupy, wspólnego istnienia. Żywego kontaktu, który (parafrazując słowa manifestu autorstwa Jarka Jaruszewskiego) wynikł z braku, głodu takich relacji, jakich w codziennym życiu nie doświadczaliśmy. Wcześniej skupieni na sobie, dziś potrafimy wyjść poza subiektywny okrąg postrzegania, przemienić wewnętrzne napięcia w twórczy potencjał, który pulsuje w obrębie grupy i rodzi coś, mamy nadzieję, wartościowego.”
Młodzi poeci stawiają regularność, cykliczność, stałość w opozycji do cech współczesnego świata, którego dynamizm i chwilowość tworzą byty efemeryczne, niewystarczalne. Et Cetera trwa. Przez wzajemną wyrozumiałość, życzliwość i poczucie, że można walczyć - o coś, zamiast ze sobą. „Cel nie zawsze bywa wyraźny jednak po chwili z mgły wyłania się poezja, i człowiek”- dodają. „Nasze spotkania, to taka koniunkcja planet krążących po oddzielnych trajektoriach...”-mówi Darek Ozimkiewicz. A pozostali mu wtórują mówiąc, że każde z nich zachowuje swoją odrębność, swój świat, jednak są to światy równoległe, wrażliwe nie tylko (co wg Piotra Stareńczaka jest istotne) na bliskość, ale przede wszystkim obecność.
Jako pierwszy swoją twórczość zaprezentował Dariusz Ozimkiewicz, student psychologii. Na pytanie prowadzącego „Co cię w życiu kręci?” poeta odpowiedział, że jeszcze nie wie i ciągle szuka. Uważa, że poeci najczęściej piszą albo o śmierci albo o miłości i tego drugiego tematu autor unika jak ognia. Trzema przewodnimi motywami w jego poezji są śmierć, negacja Absolutu - w tym i życia wiecznego oraz zwątpienie. Dariusz Ozimkiewicz oprócz poezji zajmuje się również rysowaniem i malarstwem, podczas spotkania mogliśmy podziwiać przyniesione przez niego prace.
Kolejny zaprezentował się Piotr Stareńczak, którego, jak sam mówi, „w życiu kręci samo życie”. Autor jest wolontariuszem Fundacji „Przystań Nadziei” i wyznaje zasadę, że w życiu liczą się przede wszystkim czyny. Poeta nie jest pewien czy pomaga podopiecznym fundacji, ale uważa, że „bycie z nimi jest istotne”. Odzwierciedlenie tego wyznania poety można odnaleźć w utworach, które przeczytał.
Tomasza Owczarzaka kręci „to, co powykręcane”, jeśli bezpośrednio jego nie dotyczy. Poeta odwołał się do twórczości Gałczyńskiego, Leśmiana i Herberta. W swojej poezji autor często odnosi się do Boga, choć jego myśli nie są pozbawione dylematów teologicznych. Poeta śmiało stawia pytania, pozostawiając czytelnika bez odpowiedzi.
Następna zaprezentowała się Marietta Gabryszewska. Poezja jest dla niej pasją, czasami się nią bawi, choć szuka też w niej po prostu wytchnienia. Jest również miłośniczką powieści Anny Rice. Twórczość poetki jest bardzo egzystencjalna, bo jak sama mówi poezja powinna dotykać w bezpośredni sposób życia człowieka”.
Dla Agaty Koteckiej w poezji ważne jest ciągłe poszukiwanie wzruszeń i niezwykłości. Uwielbia poezję Rafała Wojaczka, Marcina Świetlickiego i Andrzeja Bursy. Ceni ich głównie za odwagę, bezpośredniość, szczerość i prosty styl, pozbawiony wzniosłych słów. W twórczości Agaty Koteckiej można odnaleźć obrazy z życia codziennego, ale nie brakuje w jej wierszach również buntu i nutki nadziei.
Joannę Gładykowska kręci poezja, dziennikarstwo i radio- lubi mówić do mikrofonu, lecz zawsze chciałaby być kojarzona jako poetka. Bardzo lubi spotkania grupy 'Et cetera”, bo te pozwalają jej odnaleźć się w hiperprzestrzeni. Poetka w 2006 roku wydała debiutancki tom poezji pt „Halo poezja” i jak sama mówi w swojej twórczości ciągle poszukuje nowej drogi.
Po prezentacji poetów posypały się pytania, zarówno od prowadzącego jak i publiczności. Członkowie grupy zapytani, „dlaczego w ogóle grupa, po co? - wskazywali pewną specyficzną atmosferę, która drzemie właśnie w grupie. Joanna Gładykowska zauważyła, że jako grupa są bardziej słyszalni, łatwiej ich dostrzec.
Pochwałom ze strony publiczności nie było końca. Obecny na spotkaniu dr Dariusz Tomasz Lebioda chwalił indywidualność każdego z członków grupy podkreślając różnorodność prezentowanej poezji. Jednak odwołując się do historii grup literackich dawniej działających zaznaczył, iż każda taka grupa ma swój początek i swój koniec, dlatego każdy z poetów powinien zająć się jednocześnie autopromocją, by być również rozpoznawalnym poza grupą. Bardzo miłym akcentem kończącym spotkanie był głos bydgoskiego poety, Pana Mariana Mazura, który dziękując grupie za wspaniałą prezentację zwrócił się do poetów słowami: „Jesteście mi potrzebni”.