Powietrze
przyśniły mi się czarne anioły
praptaków czerwone owady
samolotów racjonalnie oświecony
balon naruszewicza i błędne
wiatraki więźnia cervantesa
ze strzaskaną lewą ręką
poruszane przez subtelne
podmuchy ducha czasów
te ludowe masy morowego
powietrza i ten podniosły
zaduch masowych grobów
sloganów kto wam dał skrzydła
ulotni myśliwi cudzych myśli
myślicie tylko o sobie
w pierwszej osobie liczby
czterdzieści i cztery
to wasze ostatnie podrywy
z wiatrem historii i pod
ja nie rzucam snów na wiatr
i nie dam się nabić w balona