Chodzę, żyję znakomicie.
Ale co to jest za życie.
Między swymi, pośród obcych
i mędrców. Specjalnej troski.
Na rozdrożach świata, który
z klęsk zlizuje swoje mury.
Widzi siebie, aż w kosmosie.
W pyle i na słońca stosie.
Ja wszystkości nie pojmuję.
Ona wie. I nie daruje.