* * *
Uprawiam parę arów słów
niskopienne przeszczepy
górskiej dziczki – ogródek skupienia
Po jego brukwi i różach
nocą bezsenną
galopuje błędny cień rycerza
Gniew i cisza włączają swe serwery
aktywują kody dostępu do ścieżek buntu
Szkody w porannej rosie
uzupełniam łzą suchą
Na rabatach cynii grządce czosnku
maskuję przed sąsiadem
kopyt ślad srebrny
Skąpo światła
Prawd nie do życia
wskrzesza się we mnie
tłum
i gotów
na lincz
Nie jestem poetą
Nie jestem człowiekiem czystym
nie bywam
nie potrafiłbym być