Archiwum

Zbigniew Szwaja - STRASZNE DZISIAJ I WSPANIAŁE "DZIŚ"

0 Dislike0
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Nie znam Stefana Pastuszewskiego jako Człowieka, bo nic mi nie wiadomo o jego zaletach i wadach, nie wiem jaki ma temperament i przyzwyczajenia, co lubi, a czego nienawidzi, co go bawi, a co złości, czy jest łagodny, czy porywczy i t. p. i t. p.
Wiem natomiast, że Stefan Pastuszewski to tytaniczny Człowiek Pióra i demiurgiczny Pisarz, bo widzę "chociażby" jak przekształca fikcyjne dzisiaj Polskie Inflanty w żywą, krwistą i bliską nam krainę tętniąca wieloma aktualnymi i historycznymi problemami, a także jak czapkuje polskiej protezji.

Swój literacki lwi pazur pokazał on znów w swojej najmłodszej książce o genialnym tytule "Dziś". Jest to typowa niemal dla Pastuszewskiego książka, bo jest w niej spora doza seksu, umiłowane dla niego, choć ukryte pod kryptonimem miasto i możliwość wyżycia się w wytęsknionej polityce. Wszystkie te trzy czynniki wykorzystał on w niej wprost perfekcyjnie, choć wydaje się, że zasadniczym motorem do pisania była pasja, czy nawet wściekłość obywatelskiej chęci do aktywności czynu i myśli. Pastuszewski przecież chce zawsze być tak wszechstronnie czynny i stanowczy.

Tytularne "Dziś" umiejscowione zostało w B. w wielu przekrojach stosunków międzyludzkich od popularnych rozgrywek damsko - męskich, poprzez relacje religijne, społeczne, ekonomiczne czy towarzyskie aż po zakamarki władzy i tajnych służb. Każdy z tych przekrojów życia w B. opatrzony jest mądrym, merytorycznym komentarzem autora z aforyzmowymi niemal puentami. Komentarze te to niemal realna kwintesencja wiedzy w danej dziedzinie, budząca nie tylko respekt dla autora, ale i podziw, jak ją posiadł, bo co do umiejętności jej przelania na papier nie ma przecież w odniesieniu do St. Pastuszewskiego żadnych wątpliwości. Co jednak najważniejsze w tym przedmiocie, to takie ukazanie potrzebnej tu mądrości, aby ujawnić nie tylko ważne fakty, ale i tkwiące w nich zagmatwania i wypaczenia. I ujawnienia te czyni Pastuszewski tak fenomenalnie, ze fachmani od poszczególnych tematów muszą padać przed nim na kolana, bądź w zwykłej pokorze, bądź z przerażenia, że nie są w stanie za autorem nadążyć. Nie trzeba dodawać, że z tych informacji płynie szczególny koloryt książki, czyniąc z niej nie tylko kompendium wiedzy na wiele tematów ale i osadzając jej fabułę w niby normalnej, bo codziennej, acz niezwykle skomplikowanej scenerii i atmosferze. Postacie zamieniają się w symbole, okoliczności w typowe zjawiska, a lokalizacja zdarzeń przenosi się gdzieś poza to opatrzone kryptonimem miasto B. Nadsłuchuje się, czy ktoś nie krzyczy do nas: "To przecież Polska, głupcze !"

Trzeba tu dodać, że środowisko, w jakim porusza się w "Dziś" Pastuszewski nie jest wykwintne, chociaż często bardzo wysoko postawione. Panuje w nim przeważnie fałsz i zakłamanie, obłuda i kamuflaż, perfidia i zdrada, chciwość i nieuczciwość, wreszcie chamstwo i zbrodniczość. Bohaterowie książki to cała galeria ohydnych wyznawców lub sprawców nieprawości, moralnej nędzy, czy też wrednych oszustw. Mamy tu wszak wręcz amoralnego, choć ortodoksyjnego Żyda, sprzedajnego, choć ideowego Dziennikarza, pachnącego miłymi zapachami, choć do szpiku zepsutego obłudą, bezwzględnością i nieróbstwem Senatora, zdeprawowanego, choć napuszonego pięknym słowem Burmistrza, posłusznego, choć pazernego i ordynarnego Pluto, skrycie nieuczciwego, choć szanowanego Prałata, zasłużonego, choć skorumpowanego Agenta Służb Specjalnych i wielu innych, może już mnie ważnych, ale niemniej odrażających i budzących obrzydzenie , a przynajmniej paskudny niesmak. Inwentura złych cech i nawyków tego towarzystwa zajęłaby niewątpliwie wiele stron podaniowego papieru, bo Pastuszewski umiejętnie i sprytnie je uwypukla, tak w opisie, jak i w działaniu.

Miasto B., gdzie mają miejsce wszystkie opisane przez Pastuszewskiego zberezeństwa, zepsucie i zbrodnie nie jest zawieszone w próżni. Znajduje się generalnie pod rządami pieniądza, wolnego rynku i postsolidarnościowych działaczy. Ci ostatni zdradzają bez wątpienia, że akcja ma miejsce w Polsce i to za rządów Tuska, wymienionego bez ogródek po imieniu, w przeciwieństwie do wszystkich występujących w książce osób, które noszą różne ksywki, w większości nic nie mówiące czytającemu książkę, ale dla autora i ludzi zbliżonych do niego być może łatwe do rozszyfrowania. To patologiczne upowszechnienie zła to wielki, neutralny walor tej książki, niezależny od zawartych w niej intryg. Pozwala ściśle powiązać tytularne "Dziś" z aktualnymi wydarzeniami i zjawiskami w naszym kraju, co wiąże wiele własnych doświadczeń czytelników z jej treścią i pozwala zaistnieć jej w uwielokrotnionym i urozmaiconym wymiarze. Przeważnie książki o takiej wartości pisane są pod pseudonimem, a wydawane poza granicami kraju, którego dotyczą.
Patuszewski pisze i wydaje taką książkę tu i teraz i chwała mu za to. Nie jedyna, ale za to pierwsza, przynajmniej w tej recenzji.

Druga należy mu się za to, że mimo tak zepsutej, jak ukazano powyżej atmosferze, w jakiej obraca się jej treść, z książki Pastuszewskiego nie wieje grozą. Przedstawione w niej problemy i prezentowani, przeważnie bezwartościowi, lub wręcz zdeprawowani osobnicy ukazują się w "Dziś" niemal naturalnie, ze zrozumieniem zarówno akcji, jak ludzi, a niekiedy nawet z wyraźnym usprawiedliwieniem. Zapewne w takim widzeniu przedstawianych spraw tkwi już groza - groza zbliżenia do rzeczywistości tej ohydnej beletrystycznej kanwy - ale główna zasługa tego, że ona nie przeraża tkwi w mistrzostwie pióra autora. To kunszt pisarski Pastuszewskiego sprawia, że bez paniki, ale w lot poznajemy wszelkie akty zła i bezprawia, na nich koncentrując uwagę i rozważania, ale podane w książce przykłady działania i pokazanych sprawców tych nieprawości traktujemy w czasie czytania jedynie jako literackie tworzywo konieczne dla zrozumienia sedna sprawy. Kiedyś szlachetny poeta wołał w podobnym przypadku o karaniu ręki, a nie ślepego miecza, Pastuszewski nie wzywa do żadnego karania, ale wnioski nasuwają się same, bez podniecenia grozą ale nieuchronnie - mamy chorą rzeczywistość i musimy ją zmienić nie od pokrywki, to jest zdemoralizowanych ludzi, lecz od dna - to jest od ortodoksyjnych prawd i wiedzy o ludzkiej prawości. Za tę spokojną refleksję po lekturze "dziś" druga chwała dla Pastuszewskiego.

Warto też przyjrzeć się indywidualnym walorom omawianej książki. Według mnie jest ona wielkim sukcesem Pastuszewskiego. W tej niepozornej na oko ni to powieści, ni to zbieraninie nowelek znaleźć można cechy najprawdziwszego sensacyjnego bestsellera, wprawdzie bez policyjnych pościgów i samochodowych karamboli, ale z autentycznymi trupami, z bardzo zróżnicowanymi miejscami akcji od wystawnych hoteli, poprzez ekskluzywne salony plebanii Prałata aż po zatęchłe strychy starej czynszówki. Akcja toczy się wartko. Soczysty, nowoczesny język nadąża za nią bez żadnej zadyszki. Niewątpliwym atutem autora jest nieprzeciętna umiejętność przekształcenia rzeczywistości w fikcję literacką. Elementy fabuły pochodzą niemal ze szpalt codziennych gazet, tak są naturalne, proste i oczywiste. Wplecione jednak w mistrzowsko napisane dialogi fikcyjnych aktorów ujawnionych zdarzeń przemieniają się w świetne literacko wywody i opisy, sięgające aż po dno duszy. Wielce w tym są autorowi pomocne dialogi toczone od czasu do czasu przez wymienionych z imienia takich uczestników tych dialogów, jak Szatan, Rozsądek, Sumienie czy Ambicja. Chociaż zwykliśmy zaliczać takich interlokutorów do świata nierealnego, tutaj świetnie uwydatniają i argumentują opisywaną rzeczywistość. Tak przywołane przez Pastuszewskiego atrybuty fikcji i realności nie pozwalają czytelnikowi nie myśleć o otaczającym go naprawdę świecie. Mimo wielu merytorycznie trudnych do zrozumienia spraw czyta się tę książkę niemal z zapartym tchem, bo jest ciekawie skonstruowana i po mistrzowsku napisana. To chyba najdojrzalsza i najwartościowsza książka St. Pastuszewskiego. Może zaspokoić każdego, od literackiego konesera do poszukiwacza sensacji. Jej niewątpliwie pozytywną cechą jest widoczne na każdym kroku dążenie autora do ujawnienia spraw trudnych i drążenie w nich w celu ukazania całej tkwiącej tam prawdy, choć nie tylko, bo walory artystyczne i beletrystyczne odgrywają także sporą rolę. Ale ta prawda właśnie wyznacza tak niedwuznaczną rolę bycia nie tylko książką do czytania, ale i książką -dokumentem, chociaż bez nazwisk i adresów. To niezwykle trudne założenie pisarskie, z którego Pastuszewski wywiązał się znakomicie. Oddał w swoim opisie dziś żarliwie zarówno złożoność konkretnych faktów, ich związek z sytuacją, gdy trzeba nawet światową, mentalną podbudowę tych czynów u sprawców bez własnej oceny, co uwalnia książkę od zbędnego moralizatorstwa. Wszystkie te cechy to nie tylko źródło do trzeciej już chwały dla Pastuszewskiego, ale i niewątpliwie zapowiedź lawiny nagród i wyróżnień dla autora "Dziś".

Wypada się więc zastanowić, czy jest to apogeum pisarskich możliwości Pastuszewskiego. Na pozór wydaje się, że tak. Pastuszewski to pisarz na wskroś współczesny. Przecież trudno sobie nawet wymarzyć, by tak realistycznie a równocześnie artystycznie napisać współczesną książę o dzisiaj. A jednak, znając pisarską pasję Pastuszewskiego nie da się wątpić, że ten Człowiek Pióra będzie na pewno zabiegał, aby, i to niedługo, napisać i wydać książkę o tytule "Nowe dziś" i przedstawi nam ona nowy świat w mieście B. (oby rzeczywisty !) po zrzuceniu z siebie tego okropnego ciężaru w postaci ludzi "Familii" czy "Układu". Ja wierzę w to bez wahania, bo choć nie znam Pastuszewskiego jako Człowieka, znam go jako Pisarza -Realistę i wiem, że go na to stać, a przede wszystkim, że go ta nowa rzeczywistość pociąga.

Na końcu nie mogę oprzeć się pragnieniu pochwalenia wydawnictwa, które "dziś" nam udostępniło. Przeczytałem raz jeszcze tę książkę z krytycznym nastawieniem na jej korektę i stwierdzam, że znalazłem 7 (siedem) maleńkich błędów drukarskich, co stanowi niewyobrażalnie małą cząsteczkę wobec przedstawionej nam treści i głoszę w tonacji wysokiego "C": Brawo wydawnictwo, brawo Jolanta Papała - korektorka w tym wydawnictwie!
Widać Instytut chciał dorównać swemu Szefowi!

» !! «

Stefan Pastuszewski: "Dziś", Instytut Wydawniczy "Świadectwo" Bydgoszcz 2009, ss. 230

Wydawca: Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - akant.org
We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.