Ślepcy
Szpitalnym korytarzem idą ślepcy Bruegela
w tej murowanej jaskini cisza chłód i ciemność
zapach popiołu z wonią lizolu
Słońce przez okno nakłada wór pokutny
Tańczą sępy w świetle Mlecznej Drogi -
pająki rozpaczy gdy kąsają wilki bólu
W zimnych potach doczesnej wieczności
zapach palonych wrzosów z ochłapem jesieni
Lampa chirurgiczna zamienia się
w czarny słonecznik Szlafroki chorych
jak wielkopostne ornaty Siostra przełożona
rozdaje plastry na chorobę starości
Chory spod piątki skarży się - tutaj nie
mogę ukryć się przed śmiercią
a przecież od dzieciństwa Bóg mnie
pokarał wieczną starością