Archiwum

Wojciech Łęcki - Dwie Julie - PRZYPADEK CAŁKIEM BEZNADZIEJNY

0 Dislike0
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Spis treści

 

PRZYPADEK CAŁKIEM BEZNADZIEJNY

Posłowie kłócą się o granicę nędzy…

Banalnie wyszły na miłości do ciebie: rodzą dzieci
swym banalnym mężom i banalnie przyprawiają im rogi.
Każda miewa te banalne chwile w banalnym życiu z naiwnym
rogaczem, dzięki którym chwali dzień waszego rozstania.

Pozostał ci tylko uśmiech zakonnicy ze stołówki Caritasu.
Byłeś zbyt pewny przysłowia o kołaczach. Nie potwierdza
go twój przypadek, w który najbardziej nie wierzą wierzący,
w który najłatwiej uwierzyć niewiernym.

Opatrzyłeś się na tej ławce pod sklepem jak banał.
Twoja banalna egzystencja niczego
do niczego nie wnosi, ani niczego nie uskrzydla,
poobijana o kanty w miasteczku.

Każda władza bywa trochę uczciwa,
trochę skuteczna i zwykle nijaka.
A tobie bywa nijak, ale nigdy po trochu.

Odrzucony przez mających dobre chęci na pokaz,
poniżany przez pijanych kloszardów, osiągnąłeś
granice wolności, o które ociera się nicość.

Nawet lato nie korci, żeby się wykąpać.
W nabożeństwie do mędrców umiera codzienność.


 

Wydawca: Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - akant.org
We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.

Ok