chociaż Wołyń i Jugosławia to
światy żyjące już tylko
w pamięci śnią nam się
po nocach nasi bosonodzy rodzice
biegający za śpiewem ptaka
lub goniący lot trzmiela
nad królestwem koniczyny
mój ojciec w grzywach koni wiatr
ścigający a twój zapewne
doglądający słonecznej winnicy
nasze domy w proch
zapadły się na grobach przodków
trawy rodzą swoje dzieci czasem
jakaś zbłąkana kula po latach wyjrzy
z serca ziemi by dać coraz bardziej
zamazane świadectwo czasów
pogardy i nienawiści losem człowieka
jest pamiętać i przebaczać chociaż
boli każdy wers wyrosły
z tej ziemi bezradny niczym
gałązka oliwna złożona na grobie wiersza
póki w nas pamięć żyje
zielony Wołyń i słoneczna Jugosławia
- Tadeusz Zawadowski
- "Akant" 2011, nr 5
Tadeusz Zawadowski - List do Olgi – Krowickiej
0
0