Gdy się wylęgnie kryzysik
pan premier wtedy od rana
zakłada getry i trampki
i tłucze piłką po ścianach.
Że gdzieś w łeb sobie ktoś strzelił?
Czy w służbie zdrowia full syfu...
Winni są inni – on-ż premier!
A może zwykły POLITŁUK?...
Władza pochodzi od...
Władza pono pochodzi od Boga...
Przesprytne to stwierdzenie
byłoby wręcz – dowodem – wprost –
– na jego – nieistnienie
Lecz musi skądś pochodzić
i pewnie pół tej prawdy
brzmi już banalnie – WŁADZA
– pochodzi od BOGA-TYCH