Na cmentarzu szumią drzewa
Liść za liściem cicho śpiewa
Chór zielony
Staję chwilę ponad grobem
Ojciec z matka stoją obok
Uśmiechnięci
Potem biorą się za ręce
I nie widzę ich już więcej
Wchodzą w sen
Wieczór z lekka już siwieje
W grobach czas wolno śniedzieje
Na wieki
Tadeusz Zawadowski
NASI ŚMIERTELNI
Nasi śmiertelni dojrzewają do snu
jak gruszki w sadzie
lub jabłka w skrzyni
przykryte szczelnie słomą
aby chronić przed słońcem
Nasi śmiertelni dopasowują się do pościeli
przybierają rozmaite pozy
aby zmieścić się w nowej sytuacji
następnie biorą gromnice
i zamierają w bezruchu
Nasi śmiertelni rozdają ostatnie dyspozycje
którą jabłoń wyciąć
gdzie gruszę zasadzić gdzie śliwę
żeby owoce były najsłodsze
później z sadu idą prosto do nieba