Dowiedziałem się o tym
Patrząc na termometr
czoło córki parzyło mi palce
Nie przeżyję tej nocy
Powiedziała ptasim szeptem
Co mijało się z prawdą jak moje strachy
W telefonie internet i żona w drzwiach
Pani nie żyje
Dwieście pięćdziesiąt zamyśleń,
potem mówiono że trzysta z hakiem ich było
koniec słynnej loteryjki
Córka zasnęła chrapliwą gorączką
Lekarstwa zaczną działać za kwadrans
Po godzinie znów będzie się śmiała
Domagając się gry w zagadki
Jest jedna na dziś
Czy nie można z tym było poczekać
A ona przez sen o ranie której nie ma
Pani tu była i wyszła
Nasz kot tylko podniósł głowę
Pusto mu się zrobiło pod kaloryferem
mróz tej nocy ogromny
Oby zamarzły szlaki do nieba
Bo po co było iść w taki ziąb
Pod pachą pewnie ten niechciany nobel
Papierosy i notes
Nie lepiej tu zostać z nami
Córka ma siedem lat
Obudzi się i podrośnie
Pozna panią za kilka lat
Dla niej będzie pani
Szelestem kartki zapachem papieru
Monotonnym głosem nauczyciela
A pani nam tak po prostu odeszła.