To wręcz niewiarygodne, że ktoś może wpaść na pomysł stworzenia dzieła, próbującego wytłumaczyć odwieczny problem relacji między płciowych, na tle których rodzi się mnóstwo nieporozumień, błędów i rozczarowań. W konkluzji autor (nomen omen Mężczyzna), dochodzi do daleko posuniętych wniosków, których obiektywizm należy poddać w wątpliwość.
Weźmy na ten przykład zainteresowania. Według autora „...kobiety mają dziwne i niczym nie uzasadnione zainteresowania w temacie haftu, kompozycji kwiatowych, mody, zakupów, kolekcjonowania niepotrzebnych bibelotów oraz tysiąca innych bezsensownych zajęć." Jednakże hobby zaczyna być sensowne i interesujące, jeśli dama zdradzi skrycie na ucho, zauroczenie sportem, motoryzacją, tudzież wędkarstwem.
Co ze stanem cywilnym? Kawaler to „...macho, silny, pewny siebie, perwersyjnie odważny, łasy zachwytu i omdleń na swój widok wśród niewieścich tłumów." Przeciwnie wręcz ma się sprawa z żonatym. Zahukane wątpiradełko, „...skromnie zapełniające kąty na przyjęciach." Nie ma nic do powiedzenia, czas macho minął bezpowrotnie. Na odwrót u płci przeciwnej. Panna cichutka, delikatna, „...postawą przepraszająca za zużycie powietrza." Mężatka to hałaśliwa matrona, wykrzykująca swoje racje pod adresem adwersarzy, flirtująca, „...rozbuchana, niczym piec rozżarzona."
Wdowiec to stateczny i zarozumiały pan z dorobkiem większej części swojego życia i mniejszej części życia nieboszczki. Z proporcjami różnie bywa, dlatego często zdarza się, iż „...dorobek małżonki zmarłej w kwiecie wieku, jest kilkakrotnie wyższy od zgromadzonych oszczędności cieszącego się dalszym urokliwym życiem męża." Wdowa to nieskromna dama, obsypana biżuterią, wypomadowana, ufryzurowana, „... z ostrymi pazurami w kształcie haczyków lub harpunów, z przeznaczeniem do łapania kolejnych kandydatów do szczęśliwego pożycia małżeńskiego." Wytapia z mężczyzn resztki sił, „... niczym skwarki smalcu w głębokim tłuszczu. Biedacy kurczą się, tracąc cenne soki podczas starań i umizgów do opieki nad nieszczęsnym talentem (czytaj: majątkiem) tak nagle osamotnionej, bezbronnej damy."
Przyszło mi w końcu podsumować owo dzieło, które niefortunnie trafiło w moje myśli. Autorze miły, mniej odwagi, więcej wątpliwości w swoją wiedzę, tudzież intuicję, której Mężczyźnie brak. Świat nie stoi sportem, motoryzacją i wędkarstwem, a raczej chyli się ku upadkowi. Kawalerowie są pełni obaw i kompleksów, żonaci są zadufani w sobie, młode panny – cwane, mężatki to garkotłuki, nastawione na karierę zawodową. Wdowcy, niczym przemyślne, leniwe kocury, chadzają wolnymi ścieżkami, natomiast wdowy są szczęśliwie uwolnionymi motylami, bez potrzeby pakowania się w balast gaci i skarpet steranych życiem nudziarzy.
Autorze wątpliwy, pozostaje mi nadzieja, że nie narodzi się w Tobie pomysł napisania tejże absurdalnej książki o problemie, którego nikt nie jest w stanie pojąć, a co dopiero objaśnić. Skoro nie rozumiesz prozy kobiecej, nie czytaj jej, a już na pewno nie recenzuj. One nie piszą o mężczyznach, którzy nie chcą być kobietami, nie piszą o krótkich spódniczkach i obcasach, po prostu niech to dla Ciebie pozostanie tajemnicą nie do ogarnięcia.
______________________________________________________
Autor: Mężczyzna
Tytuł: „Kiedy kobieta mówi - nie, mężczyzna słyszy – tak"
Wydawnictwo: Nieco Wątpliwej Reputacji
Rok wydania: bliska lub daleka przyszłość