Archiwum

Patryk Jabłoński - EURO

0 Dislike0
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Ponieważ nie można zawrócić biegu rzeki…

Wartość człowieka to nie jego portfel. To wartość niezbywalna. Nie można określić ile zawiera zer. Nie można też jej ukraść, zmierzyć czy dotknąć, ale jednak istnieje. W takim przypadku należy się zastanowić, kto jest bogatszy – czy ten, kto rozdaje ludziom poprzez fundacje miliony, buduje im domy i przekazuje jedzenie, mieszkając jednocześnie w przepięknej willi z bogato wyposażonym barkiem, czy ten, który potrafi podzielić się kanapką, kocem w zimną noc, czy słowem otuchy dla kompana tego niegodziwego życia– pełnego troski o innych– nawet już nie o siebie. Od dawna wiadomo, że żeby odzyskać siebie, trzeba stracić wszystko. To cena podtrzymania tej jedynej iskry w sercu zdolnej wskrzesić solidarność międzyludzką, współczucie oraz ujrzenie potrzeb duchowo–materialnych w bardziej humanitarnej i sprawiedliwej perspektywie. O tym mówią wszystkie najważniejsze religie świata. Tu dokonuje się próba człowieka i człowieczeństwa. Materia dodała człowiekowi tylko zmartwień, spowodowała jego degradację moralną oraz przyczyniła się do degradacji środowiska naturalnego, w którym on egzystuje. To ona zepchnęła wszystkich na skraj przepaści a ludzie sami wiążą sobie pętle na szyje, zapominając o prawdziwym sensie życia. Miłością trzeba umieć się dzielić – nie tylko z kobietą, rodziną, dzieckiem czy przyjacielem, ale także z Bogiem, wszystkimi istotami czującymi a nawet najgorszym Wrogiem, bowiem wszystkie stworzenia na ziemi szukają szczęścia i walczą z cierpieniem– czy to człowiek, czy pies, czy mysz.
Człowiek wyrwał swoje korzenie z delikatnej gleby związku z naturą. Wybrał technologie, które go zabijają, niszczą jego naturalne pożywienie, zdrowie, odbierają siłę, czas wolny i wypoczynek. Zaprogramowane z góry urządzenia wszczepiają nam podświadomie kalectwo umysłowe i automatyzm działań… Człowiek od dawna już przestał logicznie wnioskować oraz wiązać fakty. Telewizory, komputery i gazety stały się odgórnie sterowaną propagandą w rękach rządzących, którzy dyskretnie pod płaszczykiem demokracji chcą wprowadzać rządy oligarchistyczne do kraju o bądź co bądź demokratycznym z założenia etosie. Warto zauważyć, że mimo eksplozji mediów w Europie i Ameryce Północnej, nawale informacji, bombardowaniu nowinami, współczesny Amerykanin lub Europejczyk tak naprawdę nic nie widzi, nie słyszy i nie wie. Ogląda i bada tylko skutki a nie przyczyny stanu rzeczy.
To nie tak miało być. Kryzys wartości, to nie tylko bezwzględność ludzi, zatracenie wszelkich odruchów. Najgorsza choroba, jaka wtargnęła do naszego świata to egoizm. Otyłe dzieci pchają w siebie do oporu hot–dogi, ciastka, cukierki, czekolady, napoje o zawartości cukru przekraczających wszelkie racjonalne dawki, ponieważ uczone są już od małego przez rodziców wierzyć w siebie i dbać wyłącznie o swoje dobro. Obecnie rzadko które dziecko potrafi lub nawet pomyśli o tym, żeby podzielić się czymś słodkim z rówieśnikiem lub czymkolwiek.
W świecie wirtualnym również jest nieciekawie. Anonimowi internauci szukają wrażeń na czatach erotycznych. Jest rzeczą zatrważającą, którą zaobserwowałem, że co druga osoba nie miała nawet 16 lat.
Ciekawostką są puste place zabaw, gdzie prawie nie uświadczy się najmłodszych. To nie te same podwórka, po których biegałem z kolegami– nieraz w grupie 15–20 osób– graliśmy w piłkę nożną lub w podchody od 6.00 do 23.00. Czuliśmy się fantastycznie, spełnieni jako dzieci i bezpieczni. W domu byłem tylko po to, żeby coś zjeść. Dzieci pozbawiane systematycznie dzieciństwa, esencji życia, kręgów autentycznej i bezinteresownej przyjaźni stają się siewcami patologii, deprawacji i zachowań aspołecznych. Nakręcają w przyszłości spiralę przemocy, okrucieństw, wyrafinowanych morderstw, terroru rodzinnego, samobójstw i egoizmu. Nierzadko pozostawione same sobie bez akceptacji rodziców, szacunku nauczycieli i oparcia dążą do samodestrukcji..
Dzieci i młodzież, a zresztą teraz już jak każdy, nie mogą żyć bez internetu, facebooka, telefonu komórkowego i satanistycznych, krwawych oraz okrutnych gier komputerowych, których celem jest dowartościowanie się poprzez zdobywanie przemocą, podstępem i zabójstwem wirtualnych punktów, leveli, tytułów, zasług czy królestw. Ci co grają, nie zdają sobie sprawy, że to twórcy takich gier manipulują ich instynktami– żądzą znaczenia, popularności, pieniędzy… Jak tragicznie i groteskowo wygląda to na tle nijakiego świata, biednych proletariackich domów i zaniedbanych szarych podwórek.
     Oglądane bajki ze zdeformowanymi przez hormony bohaterami czy zwierzątkami z „kwadratowymi łbami i szczękami" uczą tylko przemocy. Cały dialog opiera się jedynie na samopowtarzalnym dźwiękonaśladostwie: aaa…, eeej…, ooo…, bęc…, brzdęk…,yyyy…, bam… i tak w kółko przez kilka godzin. Obok przyzwyczajania dzieci do modyfikacji zwierząt, roślin i wszczepiana zbrodniczych instynktów, współczesne „bajki" rodem z Japonii i Ameryki uczą bezwzględnej walki o swoje prawa, stronniczości i nakazują od małego szukać w kimś za wszelką cenę wroga, przeciwnika– nawet wyimaginowanego. Tak buduje się państwo posłusznych i zastraszonych obywateli, ponieważ realizując własne cele, kręgi rządzące łatwo potrafią przedstawić i wykreować tak urobionej uprzednio masie, sztucznego wroga, zamiast włączyć naród w tok wspólnego rozwiązywania kluczowych problemów społecznych, gospodarczych czy ekonomicznych. Wychowanie prospołeczne dzieci ma tu kolosalne znaczenie. Z przerażeniem oglądam kreskówki z USA i reakcje najmłodszych, które cieszą się, „że króliczek od kaczuszki dostał pałką w łeb" a „kotkowi nie udało się złapać myszki, bo przyciął sobie łapkę drzwiami" a „pan tak kopnął psa, że aż piesek z budy przez płot wyleciał". Wszystko to w oprawie cytowanej kakofonii dźwięków, krzyków, wrzasków, ryków i aplauzie małoletnich widzów. Co z psychiką i emocjami takiego milusińskiego? A wszczepiony schemat agresji działa...Jak dziwnie i naiwnie wygląda przy tym zachwyt pszczółki Mai nad światem, spryt Reksia czy pomysłowość i dobroduszność Dobromira... Zainteresowania dzieci to już nie muzyka, teatr, języki obce… to judo, mma, boks tajski, karate, wódka, sex i papierosy… Nawet pójście na basen staje się już rzadkością…
Nie ma skutków bez przyczyny. Sądy dla nieletnich, pedagodzy i psycholodzy nie nadążają już ze swoimi zadaniami. Zapełniają się oddziały psychiatryczne z coraz młodszymi pacjentami. Pustoszeją kościoły, a na naszych oczach ginie podstawowy fundament– rodzina i więzi. Zło nie przepada a co dopiero „zło pomnożone"… Ono dotyka również innych ale w ostatecznym rozrachunku mściwie wróci zawsze do tego, kto je spowodował i to w zwielokrotnionej formie.
Rachunek już przyszedł– kataklizmy, problemy klimatyczne, susze, rozchwianie pór roku, dziura ozonowa... Ta nuda i beznadzieja stworzonych mechanizmów w imię zysku i wyzysku zabije nas oraz otaczające piękno świata. Mimowolnie przypomniało mi się motto organizacji Greenpeace:
 
    „Kiedy zostanie ścięte ostatnie drzewo,
                                                   zostanie zatruta ostatnia rzeka
                                                   ostatnia ryba wpadnie w sieć
                                                   wtedy dopiero ludzie zrozumieją,
                                                   że pieniędzy nie można zjeść".

Jedyne co można już zrobić, to czekać na zasłużony koniec świata i krzyczeć do Mesjasza: „Ratuj!!!"…, ponieważ nie można zawrócić biegu rzeki…

Wydawca: Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - akant.org
We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.

Ok