Pamięci
Ignacego Lewandowskiego z Kalisza
aktora
wieczorami
puszczałem ze sceny
latawce
porywane nocami przez wiatr
tęskniące
któregoś dnia
wyszłam z teatru
przed końcem przedstawienia
i
zacząłem ich szukać
wsiadłam do pustego pociągu
pośpiesznego
po północy
większość przedziałów zapełniłem
rekwizytami
moją twarzą z kulką clowna
i
płynącymi w dół sztucznymi łzami
uchyliłam okno
i
mówiłem role do pustych pól
wszędzie
stały postacie z moich ról
i
czuć było zapach perfum
którymi w garderobie maściłem
sukienki
latawce
zapełniały daleki horyzont
tonący we mgle
zaczęłam biec
w tamtą stronę
by
zdążyć przed zapadnięciem kurtyny
czułem
jak pospiesznie przyśpieszało
moje serce
ono
też kochało nasze latawce
wypatrujące
białe za dnia
czerniejące z mrokiem
czekające
przywoływane zza horyzontu
brawami
dziewczyny i chłopca
z
bajek