W oknie w którym kształt mowy
przybiera postać ciszy
pojawia się ona nieznana
pomiędzy jednym i drugim uderzeniem
tętniącego życia
Znudzone monotonią chwile
szukają jak we mgle wydarzeń
jej wzroku znanego
z ostatniego na rozkładzie jazdy zapisu
W meandrach głosu
zaciśniętego na szyi wolności
rysuje się melodia
i niemy śpiew