...nastała jesień, nawet nie wiem jak późna
i od kiedy wędruję skroś te zawikłane drogi,
drzewa, pyszniące się niegdyś czerwienią i złotem,
bezlistne, rysują na niebie czarne martwe sploty.
Tym chętniej pamięcią sięgam do mijanych
po drodze widoków, do tych spraw zrozumianych
i tych najważniejszych, których już nie pojmę,
tych, do których szedłem, do których nie dojdę.
Do tych chwil nielicznych, tych nie doczekanych;
czas, który minąłem, nie zna sam początku,
rzucony pod nogi, jest wiecznym porządkiem,
zdeptany nie pobiegnie beze mnie tą daleką drogą..
Frankfurt, 2016