Z egzaminu z życia masz dostatecznie
bo dźwigasz za sobą garb kresowego przekleństwa
I tak wyszedłeś z teatru obolały z pisarstwa poraniony
Z garbem wdowca po samobójczyni
pełzniesz przez życie w zbiorowej umieralni
spełnienia szukasz w rychłej śmierci
ale i ta się opóźnia
Jesteś jak bękart szatański
Jak odrzut z kłamanego cudu życia
Wydaje się że z tym cierpieniem
żyć będziesz wiecznie
Z życia i umierania niedostatecznie