Do miasta przybył światowy kudłacz...
Lud pytał, szeptał, a któż to tu zacz?
- To nasz dobrodziej, wielki decydent
Znaczny inwestor - rzecze prezydent
Wielkie browary, szyby naftowe
Złoża diamentów, pola golfowe
Wszystko to jego… Aż głowa boli
I nas mieszkańców też zadowoli
Zbuduje teatr, drogi, fabryki
Rozrusza miasto, zmyje chodniki
Wielkie wiążemy z gościem nadzieje,
Bo nawet żużel nam ozdrowieje.
Więc ojciec miasta wraz z szefem rady
Dwie wielkie głowy, nie od parady,
Mędrców zwołali, długo radzili
I tak na koniec postanowili:
Po wszystkie czasy w grodzie zostanie
Ślad dłoni w bruku, który powstanie
To go przyspawa do nas na wieki
I nikt nie powie, że my to ćwieki
Co nie umieją gości przyjmować
Głaskać, zabawiać i honorować.
Heroldom trzeba dąb przygotować
A architektom cokół zmajstrować
Któż to by nie chciał na pomnik wstąpić…
Będzie więc hojny, nic nie poskąpi.
Uchwałę mędrców wcielono w życie
I wykonano ją należycie.
Bogacz był łaskaw rękę przystawić
Rozdawać cizy, gapiów zabawić
Wspomniał gdzie mieszkał, gdzie spacerował
Z kim to flirtował, z kim się całował.
Ojcowie miasta czuli się męsko,
ON już jest z nami, Będzie zwycięstwo!
Obiad wystawny przygotowano
Pyszną gęsinę zaserwowano
Wszyscy wpatrzeni jak w bóstwo - w Niego
Grzali się w cieple portfela Jego
Jakiż On mądry, jakiż przystojny
Jak rzymski cesarz - cały dostojny
Bogacz zaś rankiem szybko odjechał
Nic nie zapłacił, bo stąd uciekał.
- Roman Sidorkiewicz
- "Akant" 2014, nr 1
Roman Sidorkiewicz - Bogatym warto być
0
0