Ostatnio widziałem Agnieszkę
i skojarzyła mi się z miejskim
autobusem, gdyż czasem ją
widzę tam na Olszy, gdzie jeździ tylko
129. Skąd wraca, albo dokąd idzie
tak przed południem? Nie wiem. Nigdy nie
wysiadam, nigdy jej ręką nie macham.
Nic by to nie dało, gdybym wysiadł
i jej spytał. Nie jestem dla niej
pozytywnym wspomnieniem, ponieważ
nie byłem najlepszym poetą w Polsce,
ani nie porwali mnie kosmici, stąd
moje opowieści nie były kosmiczne.
Nie założyłem sekty i nie stałem
się jej przywódcą, nie grałem w filmach,
nie czytałem newsów w „Wiadomościach”.
Tak skojarzyła mi się z autobusem 129…