i kiedy tak milczysz
w chłodnym cieniu obojętnych źrenic
pustka dojrzewa
pomiędzy konary domysłów rozdarta
a ziarno zwątpienia uwiera
zwidy kwitną na czarno
lecz kiedy milczysz
a miękki blask czułości majaczy
w twych tęczówkach
kwitnę jak pod szkłem
bujnie i zmysłowo
odurzona domysłami o miłości
odcień milczenia jest jak kolor oczu
zmienia się zależnie od pory uczuć
od tego światłocienia
zależy
moje szczęście