Nie widzę siebie w tym
nie widzę
Wychodzę na prostą, a zimne
srebrniki brzęczą jak miedź
zdrajca ! strzały w potylicę
karzą mi poprzestać na tym
co wiadome
Znowu słyszę kroki - znów
odwracam głowę
jestem, jak najbardziej jestem
tutaj
że aż chowam
Myśl tej obecności głębiej
dużo głębiej
bolesne ostrogi czuję
wydeptując ślady w głębi
rowu
Nadpękają tkanki kostne
rwą się mosty
co mam ci powiedzieć?
Ogolone głoski - świeże jak w fab
ryki kancerują słowa
Widzieć nie przystoi
najzupełniej znowu
serie będą długie
jak stąd do wieczności