ten las już od lat
szepcze cichą modlitwę
co koi płacz wierzb
uśmierza dawne rany
w szumie wiatru
usłyszymy jeszcze
odgłosy błagania o litość
w śpiewie ptaków
niepokój
drzewa widziały
tamte zdarzenia
czują się współwinne
jednak same
nie mogły nic zrobić
pozostało im wówczas niewiele
wpatrywanie się w tłum ludzi
idących na rzeź
wysłuchiwanie wołania o pomoc
ich gałęzie ociekają
żydowską krwią
przelaną przez
zgubną ideologię
władczy instynkt
sądzących
że „Arbeit macht frei”
Wyjaśnienie odautorskie: Wiersz upamiętnia Żydów, na których dokonali zbrodni hitlerowcy podczas II wojny światowej. Żydzi ci zostali przewiezieni z getta łódzkiego, by móc zatrudnić ich przy pracach melioracyjnych na terenie powiatu rawickiego. Po jakimś czasie kazano im przejść w inne miejsce. Tłum szczęśliwych, sądzących, że zostaną uwolnieni Żydów podróżowało drogami, aby na sam koniec tej wędrówki trafić do sarnowskiego lasu, gdzie czekała ich śmierć przez powieszenie. Miejsce to jest mi niezwykle bliskie, bo znajduje się w okolicach, z których pochodzę.