Archiwum

Henryk J. Kozak - Z balkonu w lipcową sobotę

0 Dislike0
Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Przez cały dzień
Z balkonu
Obserwowałem życie


W kwitnącym zielsku
I swoje
Jak się z roku na rok
Bezwiednie
Toczyło



I to pomiędzy blokami
I to na ulicy
A także
To którego nie widziałem
Ale które istniało
Bo świadczyły o tym odgłosy


Kłótni
Westchnień
Miłosnych okrzyków
Rozbijanych naczyń
I trzaskających drzwi


Wydobywały się z czeluści mieszkań


Przez otwarte okna osłonięte
Białymi firankami


Było wszędzie
Gdziekolwiek spojrzałem
Straszne
I piękne


Widziałem jak kończyło się w zębach lisa
Którego dokarmiałem
Przez całą zimę
I słyszałem jak się zaczyna
W mieszkaniu numer siedemdziesiąt siedem

Wydawca: Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych - akant.org
We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.