Siedemdziesiąt lat bieleją kości w bezimiennych mogiłach.
Wołyń, święta ziemia rodzicielka, pochowała ofiary ludzkiej
nienawiści. Szaleństwo wywołane chorym umysłem, fałszywą ideą.
Czem zawinili sąsiadom – Ukraińcom, obywatelom II Rzeczypospolitej –
na śmierć w płomieniach podpalanych kościołów.
11 lipca 1943 r. nastał sądny dzień. Szatan i piekło zstąpiło do ludzi.
Ginęli w płomieniach, wznosząc błagania o litość i darowanie życia.
Kto nie spłonął, był dobity. Księża stojący bliżej Boga byli wyróżnieni.
Żywi zdążali do nieba, przecinani tępymi piłami w bydlęcych żłobach.
Pan Jezus też leżał w stajence w bydlęcym żłobie.
Są wyrzutem sumienia, nie zagojoną raną dla potomnych.
Polacy, pamiętajmy o nich aby oni nie zapomnieli o nas.
Polsce brak odwagi powiedzieć Ukraińcom, że to była zbrodnia
ludobójstwa. Tak mało wobec życia oddanego przez dzieci
w kołyskach i starców stojących nad grobem.
Gliwice, dnia 11.07.2013 r.