My - pod długim, białym stołem wybrańców,
w głębokim cieniu zielonych, splecionych pędów
wyrastających z chleba i z wina
i oplatających nisko białe obrusy.
My - szczenięta z drugiego pnia
przeniesionego na pierwotny grunt,
gdzie morza gwiazd wlewają się do okien
a pustynia zapala się niebieskim ogniem.
My - wyznawcy milczących bogów,
z kolanami podciągniętymi pod brodę
u stóp ucztujących wybrańców
oczekujemy złotego deszczu okruchów.