* * *
ze zmęczoną laską
i głosem siwym
starość na spacer wychodzi
* * *
Cichutko przyszła fuga Bacha
położyła całun na oczach
biały pokój w ciemnościach
brzozy za oknem bezwietrzne
* * *
Są takie dziwne minuty
są takie dziwne godziny
zdarzają się nawet takie dziwne dni
które zarzucają sieci
a potem już wszystko zależy
od wielkości oczek
* * *
Znam kilka języków kobiet
uczyłem się całych zdań na pamięć
i tylko te które były idiomami
pamiętam
* * *
Bywaj mi ciszo
szyją kobiet Modiglianiego
* * *
Cicha we mnie jesteś
jak krzesiwo
z którym przywitał się deszcz
* * *
Winien ci jestem wino
w kawiarni małej serdecznej jak palec
jasny uśmiech
echo cichej frazy
i dłoń