SYTUACJA 139
Res Mental wyobraża sobie pana w meloniku, który kolekcjonuje liście.
Jest to specjalny zbiór, bardzo osobisty.
Wszystkie liście będące w kolekcji pochodzą z jednego drzewa, które zasadził ojciec pana w meloniku w dniu jego urodzin.
Pierwszy liść, który pojawił się na drzewie został umieszczony w albumie wraz z puklem włosów syna.
I tak przez kilka lat co roku ojciec odkładał do nowych albumów kilkadziesiąt liści, które uważał za najładniejsze.
Zwyczaj ten syn przejął od niego, gdy ukończył siedem lat.
Każdej jesieni pan w meloniku delikatnie wybiera z kilkuset liści te, które najbardziej mu się podobają i powiększa swoją kolekcję o nowy album oznaczony datą.
Res Mental spotyka czasami pana w meloniku, gdy ten udaje się na codzienny spacer wzdłuż Tagu, w kierunku Torre de Belem.
W jego dłoni dostrzega liście.
SYTUACJA 141
Res Mental wyobraża sobie pana w meloniku, który chce napisać książkę. Przygotowuje się do tego bardzo skrupulatnie. Od roku siada przy biurku, na którym rozkłada białe kartki papieru, nerwowo napełnia wieczne pióro czarnym atramentem pełen determinacji czeka.
Po kilku godzinach nie napisawszy ani jednego zdania, rozkręca pióro i naciskając odpowiednią dżwigienkę pozwala na powrót atramentu z pióra do kałamarza.
Przy czynnościach darowania i pozbawiania wiecznego pióra atramentu, pojawiają się niczym stygmaty, na jego dłoniach czarne plamy, dzięki którym palce pachną literaturą, a samo pióro upodabnia się do morza pełnego przypływów i odpływów.
W kałamarzu powoli ubywa czarnego płynu.
Gdy ostatnia kropla atramentu staje się ostatnią plamką na jego dłoni, wstaje i mówi głośno:
- Właśnie ukończyłem znakomitą powieść.
Res Mental dzwoni do znajomego wydawcy rekomendując tę książkę.
SYTUACJA 258
Res Mental wyobraża sobie pana w meloniku, który zapytany, czym dla niego jest śmierć, odpowiada:
- Śmierć jest momentem, w którym podają tobie do zjedzenia owoc z drzewa życia o sekundę za późno.
- Może jednak jest tak- mówi Res Mental do Mateusza Ranto- że sekundę wcześniej, umierający czuje chociaż zapach tego owocu.
SYTUACJA 322
Kurtyna unosi się i Res Mental widzi pana w meloniku, który mówi do przyjaciela:
- Każde miasto ma swoje własne chmury. Z miast, które odwiedzam przywożę buteleczki z deszczem i ustawiam je na półkach w bibliotece. Bardzo często ich zawartość mieszam ze sobą, a moją najbardziej ulubioną miksturą jest połączenie deszczu z Lizbony z deszczem z Paryża.
W Cafe Nicola pojawia się Oriana, podchodzi do stolika i podaje Res Mentalowi małą buteleczkę: „Gdy zbliżałam się do Praca do Rossio, wręczył mi ją sympatyczny pan w meloniku, mówiąc, że właśnie wczoraj wrócił z Paryża.
SYTUACJA 370
Res Mental wyobraża sobie pana w meloniku, którego zawsze zasmuca myśl, że gdy wyjeżdża z Lizbony, to jego miasto za nim nie tęskni.
Brak listów i telefonów od ukochanych uliczek i parków pogłębia jego melancholię.
Res Mental wychodzi na spacer po uliczkach Lizbony, prosząc je szeptem, aby tęskniły za panem w meloniku, który wczoraj wyjechał nad ocean.
SYTUACJA 401
Res Mental wyobraża sobie pana w meloniku, który napisał zdanie tak przeładowane treścią, metaforami i znaczeniami, że zatonęło ono rozbijając się o skały.
Następnego dnia spacerując po plaży pan w meloniku widzi pływające na falach oceanu samotne litery, szukające rozpaczliwie kotwicy.
Res Mental dowiaduje się od Oriany, że pan w meloniku będąc w rozpaczy z powodu śmierci tego zdania, zamówił w jego intencji mszę żałobną w kościele.
SYTUACJA 463
Res Mental wyobraża sobie pana w meloniku będącego kolekcjonerem kropek po zdaniach, których nigdy nie napisał.
Zdania te go omijały i wygnały ze swojej przestrzeni, wygnały ze swojego czasu. Wieczorami pan w meloniku z melancholią przygląda się tym kropkom, zazdroszcząc im wiedzy o słowach, które są zawarte w tych zdaniach.
- Kropki te są dla pana w meloniku strażnikami zdań. Ma on jednak nadzieję, że któregoś dnia pozwolą mu cichutko wejść do środka i zapoznać z tym, co było dotychczas przed nim ukryte - mówi Res Mental do Mateusza Ranto w Cafe Nicola.
SYTUACJA 494
Res Mental wyobraża sobie pana w meloniku, który pisząc swoją ostatnią książkę doszedł do muru zbudowanego ze słów. Wszystkie zdania, które chciał napisać były bardzo zmęczone i domagały się odpoczynku.
Res Mental doradził panu w meloniku, żeby wspiął się na drabinę i opierając ją na książce przekroczył ten mur, ukazując w ten sposób zdumionym zdaniom szeroką przestrzeń, która pomoże im w rekonwalescencji.
SYTUACJA 501
Podczas spaceru po uliczkach Lizbony pan w meloniku mówi do Res Mentala: "W zeszłym tygodniu siedziałem na ławce w parku, była piękna, bezwietrzna pogoda, gdy nagle z jednego drzewa, oddalonego ode mnie zaledwie kilka metrów, spadły na trawę równocześnie wszystkie liście. Liście z sąsiednich drzew nie zareagowały na tę tragedię, nawet nie zadrżały z niepokoju. Na moją prośbę drzewo zostało ścięte i wykonano z niego trumnę, w której wczoraj pochowano opadłe liście. Na pogrzebie oprócz mnie było tylko stado zmartwionych ptaków."
SYTUACJA 504
- Jedynie myśli o czasie utraconym pozwalają mi znaleźć schronienie i nieśmiało dotykać samotnych fotografii, które łagodnie proszą o spojrzenie i modlitwę - mówi pan w meloniku do Res Mentala podczas spaceru po uliczkach Lizbony.
SYTUACJA 515
Res Mental wyobraża sobie pana w meloniku, który usłyszał cichutkie pukanie do drzwi. Gdy je otworzył, zobaczył stojące nieśmiało Zdanie.
No wreszcie, czekałem tak długo- mówi pan w meloniku.
Czy mogę pana zaprosić na spacer po uliczkach Lizbony?- pyta Zdanie.
Pan w meloniku chętnie przyjmuje tę propozycję.
Zdanie i pan w meloniku spacerują po mieście kilka godzin, aż wieczorem docierają do zaułka bez wyjścia.
Rano leżąc na chodniku pan meloniku odzyskuje przytomność.
Kto pana tak pobił?- słyszy głos Res Mentala, który go odnalazł po całonocnych poszukiwaniach.
Zdanie- odpowiedział cichym głosem pan w meloniku.
Jak wyglądało?
Nie pamiętam. Czuję tylko jego zapach.