W Kołobrzegu zwariowali z poezją. Słońce, słota, a oni spotykają się co tydzień, a nawet i częściej. Dla mnie znakiem wariactwa jest fakt, że w odróżnieniu od innych grup poetyckich nie ogłosili przerwy wakacyjnej. 25 lipca w kawiarni muzycznej „Adaba” czytali o aniołach i kłócili się anglojęzycznie-ornitologicznie, bowiem poetom anioły kojarzyły się z ptakami.
Był też świetny i zrozumiały wykład Wojciecha Czaplewskiego o pisaniu sonetów. Było też trochę ploteczek…
Kołobrzeskie Stowarzyszenie Poetów jest dziś w kraju jedną z nielicznych grup twórczych, która – w bez mała przyjacielskiej atmosferze – pracuje nad doskonaleniem warsztatu swoich członków. Niezmienny prezes SKP Eugeniusz Koźmiński bardzo opiekuńczo, choć nie bez wymagań, podchodzi do nowych adeptów, których nie zawsze można zaliczyć do najmłodszych. Coraz więcej jest bowiem, także w Kołobrzegu, ludzi wolnego czasu.