„Patrzę na trzy książki – trzy tomy ripost GRZEGORZA MISIEWICZA i zastanawiam się jak powstają – jak rodzą się te zwięzłe kompozycje – jakby fragmenty wyrwane z rozmów, czy z rozmyślań? Czy autor rozmawia sam ze sobą? Czy staje przed lustrem, twarzą w twarz i patrząc sobie w oczy zadaje pytania i od razu na nie odpowiada? Czy też po prostu myśli ripostami? A może analizując konkretny problem ulega pewnemu rozdwojeniu osobowości, jest sobą i swym przeciwnikiem, pytającym i prześmiewcą – ironistą? A może... wszystko jest tu możliwe? Zarówno przemyślenia, jak i wnikliwe obserwowanie rzeczywistości, wychwytywanie szeptów, podszeptów, strzępów rozmów, fragmentów wypowiedzi... Każda choroba znajduje swe antidotum, szczepionkę... A każdy punkt ma swój antypunkt. I nie wiadomo, które zwierciadło jest realne, a które jest skrzywione... I czym jest prawda, której stale się domagamy? I tu zbliża my się do magii, magii oczywiście literackiej, do zjawiska wieloznaczności pojęć i słów. To już nie zwyczajna satyra, to wyższa półka, bogactwo myśli i języka...
Sądzę, że współczesna Polska potrzebuje takich właśnie ripost, mądrych ripost... Inaczej grozi nam degradacja i nuda”…
Tak pisał Andrzej Zaniewski w 2013 roku („Akant” 2023, nr 8, s.31), a dziś mamy przed sobą już piąty tom Ripost Grzegorza Misiewicza, czyli dwuwierszowych dialogów. Tym różni się od poprzednich, że posiada rozdziały oraz kolorowe ilustracje autorstwa kilkunastoletnich uczennic. Są to zazwyczaj sylwetki ludzkie, ale też dosłowne nawiązania to ripost.
Na stronie 143 dziecko narysowało rybę, którą otaczają dzwonki. A tekst brzmi:
– Jaka ryba dużo hałasuje?
– Łosoś w dzwonkach.
Do dialogu:
– Znowu teściową diabli niosą?
– To babcia mieszka w piekle?
mała rysowniczka namalowała groźną kobietkę z rogami i harpunem w dłoni. Równie dosłowny jest rysunek do dialogu:
– Mamo! W kuchni piszczy mysz
– To mam ją naoliwić?
Jak widać, skrótowość utworów G. Misiewicza wyzwala wyobraźnię. I na tym właśnie polega fenomen literatury, która tym różni się od „instagramów”, że pobudza do kreacji. Rozbudzona przez riposty wyobraźnia każe też biec do ich źródeł, czyli sytuacji z codzienności, które owe minidialogi wywołały. Chciałbym zobaczyć miny wypowiadających następujące zdania:
– Uważasz mnie za idiotę?
– Nie, ale mogę się mylić.
Twórca nie owija bowiem problemów w bawełnę, także erotycznych. Ale Grzegorz Misiewicz jako satyryk-aforysta miewa też zacięcie liryczne. Gdzieś wśród ostrych ripost, których rękopiśmienny plik otrzymałem do lektury, zaplątał się wiersz, albo przynajmniej zadatek na wiersz:
Jolu! To ty
kropelki słońca wokół twojej twarzy
całe spektrum kobiecości
gdy tańczysz, to niebo otwierasz
i dalej
dalej
coraz bliżej
Grzegorz Misiewicz, Riposty, tom V, Bydgoszcz 2025, Instytut Wydawniczy „Świadectwo”, ss. 152.