W Fabryce Rzeźb Gadających Ze Sobą Mózg w Bydgoszczy wystąpił Teatr Dziadowski z jednoaktówką Wzbudzenie według tekstu Wojciecha Trzcińskiego w reżyserii Zbigniewa Zielińskiego.
Obok autora scenariusza na scenie siedział-leżał Marek Kodzik. Tak, siedział-leżał, bowiem grał więźnia prowadzącego wysoce filozoficzny dialog egzystencjalny z klawiszem, czyli autorem tekstu, będącego z zawodu… klawiszem. Ów dialog, jak to zwykle w więzieniu bywa, dotyczył głównie kobiet, że są inne, ale też… tak, widzę ją, widzę… Teatr ocierał się o absurd (pasta czarna do zębów na noc), groteskę i tragedię. W istocie swojej był protestem przeciwko cierpieniu życia, jego ciągłej, ślepej dynamice, którą odkryć można dopiero w odosobnieniu. A że jest to ciężar trudny do udźwignięcia, to lepiej pozostać w tym odosobnieniu i tak też to trwające godzinę przedstawienie kończy się. Rezygnacją.
Kończy – nie kończy się, bowiem w pamięci wciąż, niczym kolec w łydce, tkwi męska próba zdystansowania się wobec świata w formie popijania ciepłej wódki. Popijania z obrzydzeniem, bo ciepła, ciepła za każdym razem, ale – jak się okazuje – niezbędna. Ten wyeksponowany przez reżysera leit motiv czyni przedstawienie bardzo realistycznym, choć przecież toczy się ono w odrealnionej scenerii.
Realistyczne, żywcem wyciągnięte z życia są obie kreacje aktorskie, dwóch zmęczonych, acz niegłupich facetów. Są one tak przekonywujące, że odnosi się wrażenie, iż to nie gra się toczy, ale jesteśmy w jakiejś zaniedbanej kawalerce (stara kanapa z brudną kołdrą, krzesło) i wypowiadamy różne oczywiste mądrości popijając ciepłą wódką. Dziaderstwo, dziaderstwo…
Tak! Ja przynajmniej odniosłem wrażenie, że sztukę tę sporządzono jako antidotum na babskie wygłupy uliczne z przełomu 2020-2021 roku, które miały być negacją męskiego świata, który owe wulgarne uliczne panie przypisały całkiem niesłusznie, bo go już nie ma, rzekomo panującemu w Polsce patriarchalizmowi. Z. Zieliński z dwuosobową trupą podjął rzuconą rękawicę i przekonująco udowodnił, iż świat ów dziaderski nadal jest bardzo żywotny, ciekawy i mądry, a więc niezbędny i żadnej reformy nie potrzebuje.