12 czerwca 1944 r. w Warszawie komendant główny Armii Krajowej gen. Tadeusz Komorowski „Bór” na odprawie dowódców okręgów AK Wilno i Nowogródek wydał rozkaz realizacji planu samodzielnego wyzwolenia Wilna spod okupacji niemieckiej przed wkroczeniem zbliżającej się Armii Czerwonej przez połączone oddziały wileńskiego i nowogródzkiego okręgu AK, jako części planu strategicznego w ramach trwającej od 4 stycznia 1944 r. akcji „Burza”.
Na tej odprawie gen. T. Komorowski wydał również wszystkim dowódcom oddziałów AK rozkaz zajmowania innych większych miast na Kresach, stwierdzając, że zajmowanie tych miast jest niezbędne, jeżeli Polskie Państwo Podziemne ma występować w roli gospodarza w stosunku do wkraczających oddziałów Armii Czerwonej. Zdaniem „Bora” w istniejącym sporze terytorialnym z ZSRR, pretendującym sobie prawo do wschodnich kresów Polski w granicach przedwojennych, liczy się polityka faktów dokonanych, których elementem byłoby przejmowanie kontroli nad kluczowymi ośrodkami miejskimi na tych terenach.
Idea operacji wyzwolenia Wilna, której nadano kryptonim „Ostra Brama” powstała w marcu 1944 r. w sztabie Okręgu Wileńskiego AK, a 26 czerwca mjr dypl. Teodor Cetys „Sław” i ppłk. Zygmunt Blumski „Strychański”, przedstawili dowódcy Okręgu Wileńskiego AK ppłk. dypl. Aleksandrowi Krzyżanowskiemu „Wilk” do zatwierdzenia plan tej operacji. Inicjatorem był cichociemny mjr. dypl. Maciej Kalenkiewicz „Kotwicz”, dowódca Nadniemeńskiego Zgrupowania Okręgu Nowogródzkiego AK. Rozkaz operacyjny nr 1 tego planu zawierał ogólne wytyczne walki o miasto oraz rozkazy dla oddziałów partyzanckich operujących w rejonie Wilna. Na miasto miały uderzyć z zewnątrz połączone siły Okręgów Wileńskiego i Nowogródzkiego pod dowództwem cichociemnego ppłk. Adama Szydłowskiego „Poleszczuka”, a wewnątrz miasta działania bojowe prowadzić miały oddziały wileńskiego garnizonu AK. Dowództwo nad całością operacji „Ostra Brama” objął „Wilk”. Podstawowym założeniem operacji było przekonanie, że hitlerowcy ogarnięci paniką nie będą myśleli o zorganizowanej obronie, lecz jedynie o szybkim odwrocie. Zakładano również, iż po przełamaniu niemieckich placówek i posterunków ubezpieczających przede wszystkim obrzeża miasta, oddziały AK bez większych przeszkód dotrą do Śródmieścia i opanują całe miasto. W założeniach planu źle oszacowano siły niemieckie stacjonujące w Wilnie, przyjmując, że w mieście stacjonują jedynie jednostki tyłowe i zapasowe. W rzeczywistości, wobec zbliżania się Armii Czerwonej miasto zostało silnie ufortyfikowane i obsadzone przez liczący około 35,5 tys. żołnierzy garnizon. Dowódcą niemieckiego garnizonu Wilna mianowany został gen. Reiner Stahel.
Bezpośredniego atak na Wilno planowano wykonać pięcioma zgrupowaniami AK. Zgrupowaniem nr 1 „Wschód” dowodził mjr Antoni Olechnowicz „Pohorecki”, zgrupowaniem nr 2 „Północ” mjr Mieczysław Potocki „Węgielny”, zgrupowaniem nr 3 „Południowy-Wschód” mjr Czesław Dębicki „Jarema”, zgrupowaniem nr 4 „Południe” mjr Stanisław Sędziak „Warta”, a zgrupowaniem nr 5 „Zachód” rtm. Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”. Garnizonem wileńskim dowodził ppłk. Lubosław Krzeszowski „Ludwik”. Połączone oddziały okręgów Wilno i Nowogródek liczyły łącznie ok. 12,5 tys. żołnierzy piechoty i kawalerii. Partyzanci, jak na warunki konspiracji byli dość dobrze uzbrojeni w broń ręczną, a ponadto dysponowali kilkoma zdobycznymi działkami ppanc. i moździerzami. Dużym atutem były bardzo wysokie morale żołnierzy, wywodzących się w większości z zaścianków szlacheckich, gdzie nadal były bardzo żywe tradycje powstań narodowych.
Datę rozpoczęcia operacji „Ostra Brama” zaplanowano na 7 lipca 1944 r. o godz. 23.00, przyjmując, że w tym czasie idąca w kierunku Wilna Armia Czerwona przekroczy linię frontu na wysokości Sół i Smorgoń. Główne uderzenie miało nastąpić od wschodu i południowego - wschodu i miały to być działania uprzedzające w stosunku do uderzeń Armii Czerwonej, podkreślające samodzielność walk.
3 lipca wydany został rozkaz rozpoczęcia akcji „Burza” dla Okręgu Wilno i Okręgu Nowogródek oraz podjęcia działań bojowych w rejonach: Dryświaty, Rychaliszki, Oszmiana, Bogdanów, Baranowicze, Słonim, Lida i Juraciszki, co też spowodowało ogłoszenie alarmu bojowego w niemieckim garnizonie Wilna.
7 lipca około godziny 02.00, w związku z szybkim zbliżaniem się armii radzieckiej do miasta, ppłk „Wilk” wydał rozkaz o natychmiastowym rozpoczęciu operacji, przyspieszając ją o prawie jedną dobę w stosunku do pierwotnego planu. Skutkiem tego zdołano skoncentrować na czas tylko dwa z pięciu przewidzianych w planie operacji zgrupowań uderzeniowych (Zgrupowania nr 1 i 3), w sile ok. 4 tys. żołnierzy. W skład 1 Zgrupowania wchodziły: 3 Wileńska Brygada AK, 8 Oszmiańska Brygada AK, 13 Mołodeczańska Brygada AK, 3 i 5 batalion 77 pp AK oraz Oddział Osłonowy „Wilczura”. Natomiast 3 Zgrupowanie obejmowało: 9 Oszmiańską Brygadę AK, 1 i 6 batalion 77 pp AK, Oddział Dyspozycyjny „Promienia” oraz Oddział Osłonowy „Gracza”.
7 lipca o świcie oddziały AK zaatakowały Wilno od najsilniej umocnionej, bronionej przez kilkanaście tysięcy żołnierzy niemieckich południowo – wschodniej strony. Początkowo bezpośredni udział w walkach wzięło około 4 tys. żołnierzy AK. W sumie jednak w bezpośrednich walkach o miasto oraz w zewnętrznych atakach na linie komunikacyjne i pojedyncze oddziały Wehrmachtu i policji uczestniczyło ok. 12,5 tys, żołnierzy AK. Wyznaczony został pas natarcia w kierunku na miejscowości Lipówka, Hrybiszki, Góry i Kolonia Wileńska, a następie od cmentarza na Rossie wzdłuż prawego brzegu Wilejki do Belmontu. W pierwszym rzucie nacierały: 3, 8 i 9 Brygada oraz 1, 3, 5 i 6 batalion 77 pp, a w odwodzie znajdowała się 13 Brygada, Oddział Dyspozycyjny „Promienia” oraz oddziały osłonowe „Gracza” i „Wilczura”. Pomimo braku dokładnego rozpoznania niemieckiego systemu obrony, 1 i 6 batalion zdobyły pierwszą linię umocnień na skraju Lipówki i przekroczyły linię kolejową Wilno – Podbrodzie. Wkrótce jednak kontratak niemiecki odrzucił partyzantów na pozycje wyjściowe. Natomiast 9 Brygada zaległa przed żelbetonowymi bunkrami na skraju Hrybiszek. Jedynie 3 i 5 batalionowi po ciężkich walkach udało się zdobyć Góry, lecz na skutek silnego ostrzału i poniesionych strat dalsze natarcie nie było możliwe. Nie bez znaczenia był brak wyszkolenia bojowego partyzantów, nie przeszkolonych do walk ulicznych. Jeszcze przed natarciem do każdego plutonu przydzielono w charakterze instruktorów po jednym żołnierzu – rezerwiście, z przedwojennym przeszkoleniem w Wojsku Polskim. Nie było ich jednakże zbyt wielu, zważywszy, że w ogromnej swojej masie trafili oni po kampanii wrześniowej do niewoli niemieckiej lub do łagrów radzieckich, a wielu z nich zostało przymusowo wcielonych do wojska sowieckiego.
W rejonie stacji Kolonia Wileńska działania 8 Brygady skutecznie blokował pociąg pancerny, na skutek czego Brygada zaległa w kotlinie, dodatkowo ostrzeliwana z ulokowanych na przedpolu bunkrów. Największe sukcesy odniosła 3 Brygada, która po przekroczeniu Wilejki dotarła do Belmontu, a następnie do skraju Zarzecza i Traktu Batorego. Kilka plutonów przekroczyło trakt i walczyło na Antokolu.
W samym mieście wystąpił zbrojnie oddziały garnizonu wileńskiego AK w sile około 600 żołnierzy, głównie z dzielnicy „A” - Kalwaryjskiej, dowodzone przez mjr. Bolesława Zagórnego „Jana”. Prowadząc potyczki i likwidując odosobnione punkty oporu podległe mu oddziały opanowały do końca dnia całą dzielnicę. Wskutek braku uzbrojenia i samorzutnej ewakuacji ludności, w większości dzielnic planowana mobilizacja nie powiodła się i nie wystąpiły one zbrojnie w sposób zorganizowany.
Generalnie pierwsze natarcie oddziałów AK załamało się przy dużych stratach własnych, na co duży wpływ miał także brak elementu zaskoczenia. Ponadto, Niemcy wprowadzili do walki artylerię oraz lotnictwo operujące z lotniska Porubanek. W ciągu dnia na przedpola Wilna przybył wraz ze swoim sztabem ppłk. A. Krzyżanowski, przebywający dotąd w Wołkorabiszkach.
Pomoc nadeszła z najmniej oczekiwanej strony. 7 lipca w południe, w rejon walk nadciągnęły oddziały 3 Korpusu Zmechanizowanego Gwardii Armii Czerwonej, które wieczorem podjęły bez większych sukcesów szturm generalny. Również wieczorem do walki włączyły się oddziały 5 Armii Ogólnowojskowej gen. Nikołaja Kryłowa, przejmując główny ciężar walki o Wilno. Następnego dnia włączyły się dwa korpusy pancerne ze składu 5 Armii Pancernej Gwardii. W walkach o miasto wzięło udział łącznie 100 tys. żołnierzy radzieckich, wspieranych przez kilkaset czołgów i dział pancernych oraz masowe naloty lotnictwa. Garnizon niemiecki został w czasie walk wzmocniony batalionem spadochroniarzy z 2 Dywizji Strzelców Spadochronowych, zrzuconych w okolicach Wilna.
Przez następne dni trwały zacięte walki uliczne o miasto, w których oddziały AK współdziałały z oddziałami Armii Czerwonej. Jako pierwsi z wojskami radzieckimi zetknęli się 7 lipca partyzanci ze Zgrupowania nr 1 mjr. „Pohoreckiego”. Dowódca radzieckiej 35 Brygady Pancernej nakazał rozwiązanie i rozbrojenie zgrupowania. Mjr „Pohorecki” bez konsultacji z ppłk. „Wilkiem” podjął samodzielnie decyzję o rozwiązaniu podległych mu oddziałów i przejścia do konspiracji. Rozkaz wykonała jedynie 8 Brygada, jednakże po kilku dniach zdołała odtworzyć zdolność bojową. „Wilk” uznał, że „Pohorecki” przekroczył swoje uprawnienia i odwołał go z funkcji dowódcy zgrupowania, mianując na jego miejsce mjr. Antoniego Wasilewskiego „Olesińskiego”.
Od 8 lipca 2 batalion 85 pp z garnizonu wileńskiego AK pod dowództwem kpt. „Jana” współdziałał z 97 Witebską Dywizją Piechoty. Nacierając wspólnie na panujące nad okolicą wzgórze Szeszkinie, żołnierze „Jana” zdobyli dwa niemieckie czołgi. 10 lipca batalion przeprawił się na prawy brzeg Wilii i włączył się do walk w centrum miasta. Jego 1 kompania pod dowództwem por. Wacława Pietkiewicza „Mocnego” nacierała wzdłuż ulic Zamkowej i Wielkiej, tocząc ciężkie walki w rejonie cerkwi. Równocześnie 2 kompania por. Władysława Korzeniowskiego „Andrzeja” walczyła u podnóża Góry Zamkowej oraz w rejonie ulic Świętej Anny, Sofianki, Baszty i Subocz, gdzie zdobyła niemiecki bunkier mieszczący węzeł łączności i punkt dowodzenia. Następnie nacierała w kierunku cmentarza na Rossie i dalej w kierunku południowym. 3 kompania batalionu kpt. „Jana” pod dowództwem por. Wacława Roszkowskiego „Białego” wsparta czołgami sowieckimi nacierała wzdłuż ulic Mostowej, Zygmuntowskiej, Wileńskiej do Małej Pohulanki i wzgórz Zakrętu. Walczyła również o gmach składu braci Jabłkowskich na rogu ul. Wileńskiej i Mickiewicza oraz zdobyła budynek Arbeitsamtu.
W Śródmieściu walczyły kompanie batalionu kpt. Józefa Grzesiaka „Kmity” z garnizonu wileńskiego AK. Po początkowo nieudanych działaniach zaczepnych, 10 lipca zdobyły skład broni w gmachu starostwa przy ul. Żeligowskiego i kompleks budynków przy ulicach Jagiellońskiej i Sierakowskiego. W polskich rękach znalazł się teren którego granice wyznaczały: od północy ulica Poznańska, od strony południowej ulice Dominikańska i Trocka, a od zachodu ulica Zawalna. W dniu 12 lipca kompanie kpt. „Kmity” opanowały jeszcze ulice Poznańską i Gdańską aż do skrzyżowania z ulicami Zawalną i Jagiellońską. Od wschodu granicę stanowiła ulica Tatarska do Dobroczynnej. Oddziały garnizonu wileńskiego AK walczyły także w innych dzielnicach miasta. Między innymi oddział ppor. Mariana Homolickiego „Wiktora” opanował więzienie na Łukiszkach i uwolnił dużą grupę więźniów. Rankiem 13 lipca pchor. Jerzy Jensch „Krepdeszyn” z częścią plutonu osłonowego dowództwa dzielnicy „D” zlikwidował na Górze Zamkowej gniazdo karabinów maszynowych i zawiesił wspólnie z kpr. Arturem Rychterem „Zanem” na wieży Giedymina biało-czerwoną flagę. Widoczna z miasta flaga po południu została zdjęta przez wojaka radzieckie i zastąpiona flagą z czerwoną gwiazdą.
Do wieczora 13 lipca wojska sowieckie we współdziałaniu z oddziałami AK opanowały Wilno. Szacuje się, że w toku walk o Wilno poległo ok. 5 tys. żołnierzy radzieckich, co najmniej 550 żołnierzy AK i ok. 3,5 tys. Niemców. Część sił niemieckich w liczbie ok. 3 tys. żołnierzy pod dowództwem gen. Reinera Stahela zdołała w nocy, w przeddzień zakończenia walk, wyrwać się z okrążonego miasta. Pod Krawczunami wycofujących się Niemców zaatakowały oddziały Zgrupowania nr 2 „Północ” pod dowództwem mjr. „Węgielnego”. W krwawym starciu wojska niemieckie zostały rozproszone, tracąc ok. 1.000 żołnierzy zabitych, rannych i wziętych do niewoli. W bitwie poległo też ok. 89 żołnierzy AK, a dalszych 200 zostało rannych. Wśród poległych był dowódca 1 Wileńskiej Brygady AK kpt. Czesław Grombczewski „Jurand”.
W czasie wspólnej walki, jak i przez kilka dni po jej zakończeniu, relacje polsko - radzieckie układały się w miarę poprawnie. W radiodepeszy wysłanej 14 lipca do gen. „Bora”, ppłk dypl. „Poleszczuk” meldował: „Wilno zdobyte przy znacznym udziale AK, która weszła do miasta. Duże zniszczenia i straty. Stosunki z armią radziecką chwilowo poprawne. Rozmowy w toku. Wilno przeżyło bardzo krótką, ale jakże radosną chwilę wolności. Polskość miasta bije w oczy. Pełno naszych żołnierzy. Służba opl. polska. Szpitale przepełnione, wszystkie w rękach polskich. Władze administracyjne ujawnią się w najbliższym czasie. Litwinów nie ma”.
Jednakże zgodnie z planami radzieckimi polskie flagi nie miały długo powiewać nad miastem. Po pokonaniu ostatnich gniazd niemieckiego oporu, dowództwo Armii Czerwonej nakazało oddziałom AK wyjść z miasta. W tej sytuacji ppłk. A. Krzyżanowski „Wilk” w dniu 16 lipca nakazał przeprowadzić oddziały na skraj Puszczy Rudnickiej, zaś sam udał się do kwatery dowódcy 3 Frontu Białoruskiego gen. Iwana Czerniachowskiego w Wilnie. W toku tego spotkania uzyskał obietnicę, że ci dostarczą dla jego oddziałów pełne wyposażenie dla jednej dywizji piechoty i jednej brygady kawalerii, bez żadnych warunków politycznych. 17 lipca ppłk. „Wilk” wraz z szefem sztabu mjr. „Sławem” został ponownie zaproszony na odprawę do siedziby sztabu gen. Czerniachowskiego. Na spotkaniu tym miano uzgodnić szczegóły utworzenia z oddziałów AK nowych jednostek oraz podpisać stosowne porozumienie. Zaproponowano utworzenie z oddziałów Okręgu Wileńskiego i Nowogródzkiego samodzielnej jednostki w składzie 3 Frontu Białoruskiego. Byłoby to jednoznaczne z wcieleniem tych oddziałów do Armii Czerwonej. W spotkaniu tym uczestniczył również gen. Iwan Sierow przysłany przez NKWD. Wobec zdecydowanego odrzucenia przez ppłk. „Wilka” radzieckich propozycji, został on wraz z mjr. „Sławem” aresztowany i osadzony w więzieniu w Wilnie. Inna grupa oficerów, omawiająca z oficerami radzieckimi w miejscowości Bogusze szczegóły wyposażenia oddziałów AK, również została aresztowana. Aresztowany został także delegat rządu na okręg wileński i pracownicy delegatury.
Na wieść o aresztowaniu ppłk. „Wilka” i innych oficerów, dowódca AK okręgu wileńskiego ppłk. Zygmunt Blumski „Strychański” i dowódca okręgu nowogródzkiego ppłk. Janusz Szlaski „Prawdzic” przemieścili podległe sobie oddziały, ostrzeliwane przez samoloty i artylerię radziecką, w głąb Puszczy Rudnickiej. Następnie podzielili je na mniejsze pododdziały i pozostawili ich dowódcom wybór - przebijanie się w kierunku Białegostoku i Grodna, bądź rozproszenie w terenie i ewentualny powrót do domów miejscowych żołnierzy. Ostatecznie oddziały pozostałe w Puszczy Rudnickiej zostały osaczone przez wojska NKWD i rozbrojone, przy czym dochodziło do szeregu potyczek. Pozbawione dowódców, zdezorientowane oddziały partyzanckie schroniły się również w lasach otaczających Wilno. W sumie wojskom NKWD udało się internować, a właściwie wziąć do niewoli ok. 6 tys. żołnierzy AK. Reszcie udało się skutecznie ujść obławom lub zwartymi oddziałami przebić się na tereny Polski centralnej. W puszczy pozostał natomiast mjr. „Kotwicz” a wraz z nim ok. 1.000 tys. żołnierzy, zdecydowanych kontynuować walkę partyzancką na terenach wschodnich.
Internowanych podoficerów i żołnierzy osadzono początkowo w obozie w Miednikach Królewskich, skąd około jednej czwartej udało się zbiec. Część żołnierzy zdecydowała się wstąpić w szeregi 1 Armii Wojska Polskiego. Natomiast żołnierze którzy odmówili wstąpienia do tej armii zostali wcieleni do batalionów roboczych Armii Czerwonej i osadzeni w obozie w Kałudze, gdzie przebywali do 1947 r. zajmując się wyrębem lasu. Oficerowie zostali osadzeni w obozie NKWD dla internowanych oficerów AK w Diagilewie koło Riazania, skąd byli zwalniani w 1947 r. Nie wszyscy internowani żołnierze przeżyli katorżniczą pracę i nieludzkie warunki panujące w łagrach.
Tragiczny los spotkał płk. dypl. Aleksandra Krzyżanowskiego „Wilka” (na stopień pułkownika awansowany został 28 września 1944 r. przez Naczelnego Wodza gen. broni Kazimierza Sosnowskiego). W maju 1945 r. został przewieziony z więzienia wileńskiego do Moskwy i osadzony w więzieniu śledczym NKWD na Butyrkach. W październiku 1946 r. przewieziono go do obozu w Diagilewie, a w lipcu 1947 r. został z kolei przewieziony do obozu NKWD w Griazowcu w okolicy Wołgody. Z obozu tego 11 sierpnia udało mu się uciec i dotrzeć we wrześniu do Wilna, gdzie został ponownie aresztowany i osadzony na Butyrkach. Wkrótce jednak został zwolniony i 4 października wrócił do kraju. Aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa 3 lipca 1948 r. został osadzony w więzieniu na Mokotowie, gdzie 29 września 1951 r. zmarł w szpitalu więziennym na gruźlicę. W 1957 r. pochowany został na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. 28 września 1994 r. mianowany został przez Prezydenta Lecha Wałęsę generałem brygady. W Bydgoszczy, na Osiedlu Wyżyny ustawiono w 2009 r. z inicjatywy Środowiska Wileńsko-Nowogródzkiego AK obelisk upamiętniający gen. „Wilka”.
Należałoby zgodzić się z oceną, że z militarnego punktu widzenia operacja „Ostra Brama” okazała się działaniem nie w pełni udanym. Już w pierwszej fazie działań rozpadła się na kilka, nieskoordynowanych w czasie i miejscu, odrębnych akcji. Oddziały AK, liczące nie więcej niż 12,5 tys. żołnierzy, nie były militarnie na tyle silne, aby samodzielnie oswobodzić przekształcone w ufortyfikowaną twierdzę Wilno, bronione przez liczący ok. 30 tys. żołnierzy garnizon, wspierany przez czołgi, artylerię i lotnictwo. Nie mniej jednak, przeprowadzając operację „Ostra Brama” Armia Krajowa dała dowód swojej obecności na Wileńszczyźnie, w sytuacji, gdy przynależność państwowa tych terenów została już przesądzona w listopadzie 1943 r. na konferencji tzw. „wielkiej trójki” w Teheranie.
Ze względu na to, że operacja „Ostra Brama” kolidowała z ustaleniami konferencji teherańskiej ustalającymi granicę polsko – radziecką na tzw. linii Curzona, minister informacji Wielkiej Brytanii w rządzie Winstona Churchilla nałożył cenzurę prewencyjną na wszelkie informacje w brytyjskiej prasie i radiu o jej przeprowadzeniu, wskutek czego nie została ona zauważona na Zachodzie.