czerwona mrówka przekracza chodnik
pochłonięta swym planem
aby uciec z dżungli betonu
wrócić do spraw mrowiska
wiewiórki podskakują w trawie
śmigają spod moich stóp
figlarnie wyolbrzymiając strach
przed dwunożnym potworem
wiatr bawi się z chmurami
wkrótce przyłączy się słońce
przez moment, człowiek-przechodzień
zarzuca myśl o swej powadze
mruczy: zbiera się na deszcz