W internecie, w programach „Drzazgi" etc., w artykułach feministek i kobiet trwa walka myśli kobiecej z cywilizacją łacińską, z Arystotelesem – walka kobiet o prawo kobiety do orgazmu i do tego, czego mężczyźni w zasadzie nie potrafią ze swej natury – do powtarzania go.
Walka kobiety z monogamią. Proponowanie zaś - w artykule Zofii Grabowskiej-Andrijew, 1) cywilizacji równości oraz 2) jednoczesnego uprzywilejowania kobiet, bo do tego głos autorki się sprowadza, jest nielogiczne i narusza zasady zdrowego rozsądku.
W dobie równouprawnienia nie do przyjęcia są postulaty, wyrażone przez Zofię Andriejew-Grabowską, w istocie: 1) upowszechniania kobiecego prawa do seksualnego molestowania mężczyzn oraz 2) kobiecego prawa do sprzeczności, do tak i do nie.
Dziś wszędzie widoczne są, wręcz atakujące racjonalność kobiece hasła, a jednocześnie mamy ubiory (dobrowolne rozbiory) kobiet. To co się dzieje w myśli kobiecej oznacza represjonowanie - przez kobiety: 1) kobiet brzydszych, 2) kobiet starszych, 3) kobiet niekoniecznie brzydszych lub starszych, ale mniej chętnych do grania na instynktach, na chemii uczuć, emocjach i subiektywności. To jest szczera prawda na temat dzisiejszej cywilizacji na wskroś telewizyjnie kobiecej – patrz: „Oliwia", „Joy", „Gala", „Cosmopolitan", „Girl" i sto innych pism eksponujących kobiecość (sex) i adresowanych do kobiet. Nogi i piersi.
To zaburza wychowanie synów, a czy córek – to inna sprawa.