Strona 1 z 2
Mój przyjaciel - poeta dzwoni ze szpitala psychiatrycznego
w Gnieźnie - wyrokiem logiki nocy znów tu
jestem Wokół tyle mroku ile się uda udźwignąć
Zastrzykami chcą mi od nowa meblować duszę
To jest kraina ciemnych czarów Wszyscy tutaj
fruwają w niebie lub pełzają w piekle
Wpadłem w czarną dziurę Trwa tu szatański
karnawał i to jest kara za niewiadome zbrodnie
Zgarniam jeszcze bezbronne imiona moich
wierszy Uchodzi ze mnie życie O północy diabeł
śpiewa mi swoją czarną kołysankę - mówi mi że
razem tracimy dar śnienia
Noc zna już wymiar kary Dusi mnie
Gwiazda Polarna w czarnym kapturze
Modlitwom zasycha w gardle -
tak przyjmują od Najwyższego
Sakrament Odrzucenia
Z telefonicznej słuchawki wypełza
ciężki oddech zmierzchu
- Edmund Pietrytk
- "Akant" 2010, nr 2
Edmund Pietrytk - Logika nocy
0
0