Moja Gruzja prosi, o:..
Jakie to dziwne uczucie, kiedy człowiek jest tam, wyłącza wiedzę, pragnie utopić w Alazani pojęcie etnograficzne, wymazać z pamięci , przeczytaną literaturę, ogranicza się tylko do przewodnika z Bezdroży, aby wiedział gdzie? Co? Z którego wieku? Aby przyjąć Gruzję taką, jaką ona jest, bez interpretacji, stereotypów, otworzyć się na wszystko, co jemu daje tak jakby się umawiał na rendezvous - przecież umawiając się i nie prosisz o CV i list motywacyjny. Teraz po powrocie tu ta miłość pamięta:
„Nauka to nie wszystko, liczą się jeszcze mądrość i serce i wiara w Boga.”
W. Górecki
Mimo to o wiedzę prosi i jej szuka :
Mądrość jest nieskończona; im bardziej się w nią zagłębiasz, tym bardziej jej potrzebujesz.”
L. Tołstoj
Wiedza w Gruzji to przede wszystkim w miarę poprawne posługiwanie się językiem rosyjskim. Chciałabym podkreślić , że młode pokolenie zna angielski i rosyjski , ale chętniej posługuje się tym pierwszym. Nie należę, niestety, do osób, które łapią języki jak infekcje, dlatego przed pierwszym, jak i przed drugim wylotem , systematycznie starałam się powtarzać język Puszkina, Tołstoja . Przydają się słówka z różnych dziedzin- a nawet jeżeli nie do końca mamy opanowane słownictwo specjalistyczne, to zawsze , można to obejść. Nigdy nic nie wiadomo, kiedy zostanie człowiek poproszony o wypowiedzenie się , np. przed kamerami telewizyjnymi, na jakiś temat… W zeszłym roku kilak godzin przed wylotem , robiąc ostatnie zakupy w centrum miasta , zostałam poproszona o wypowiedź nt:,, Czy przed wylotem do Gruzji oglądałam prognozę pogody, na jakim kanale i co mi to dało?” Wybrnęłam : oczywiście , że oglądałam , na tvn24 , dzięki czemu umiejętnie spakowałam rzeczy i nie brałam zbyt dużo ciepłych rzeczy , a to w konsekwencji, nie doprowadziło do sytuacji, żebym miała nad bagaż . ” Pan przeprowadzający rozmowę , był miły i sympatyczny , stwierdził nawet, że ładnie mówię po rosyjsku – czyżby? Mądrość i miłość, racjonalizm i spontaniczność, uśmiech i łzy w Gruzji:…. Zanikają, przeplatają się i trudno jest wyznaczyć jednoznaczną ich granicę.
Strach, wyparcie, oswajanie… panika , racjonalizacja i …wniosek, że faktycznie STACH MA WIELKIE OCZY
Jak mi się zapytasz: CZEGO SIĘ BAŁAM W ZWIĄZKU Z PODRÓŻĄ?
Odpowiem: LOTU PRZEZ:… W DRODZE POWROTNEJ.
Jeżeli wybierasz się w podróż do Gruzji samolotem, to proponuję bezpośrednie połączenie na trasie Warszawa-Tbilisi, które we wrześniu 2010 roku uruchomił LOT. Dużym ułatwieniem dla chcących z korzystać z tej opcji jest możliwość odprawy – łącznie z pozostawieniem dużego bagażu- w Złotych Tarasach. Najwcześniej odprawy można dokonać na 24 godziny , a najpóźniej na 3 godziny przed odlotem. Po dokonaniu odprawy istnieje możliwość skorzystania z bezpłatnego transportu na lotnisko. Chciałabym zaznaczyć , że autobus odjeżdża o pełnej godzinie od strony ulicy E. Plater. Oczywiście istnieje możliwość lotów przez Rygę, Istambuł, Monachium, Pragę, Kijów. W zeszłym roku leciałam przez Rygę. Lotnisko, małe, kameralne, bardzo dobrze oznakowane. W stronę do Gruzji był długi czas oczekiwania na następne połączenie- ok.7 godzin. Dla mnie ten czas nie był czasem straconym, wykorzystałam go na wyjazd do miasta i spacer , tak jak kilka lat temu, po Starówce. W drodze powrotnej na przesiadkę była tylko, ba aż godzina…
Jednak powiedzmy sobie szczerze- na obecne warunki, w dobie kryzysu, nie jest ważne przez jakie miasta się leci, ale kiedy i na jaki lot jest promocja . PROMOCJA – ileż to skojarzeń budzi w nas to słowo :…Dla mnie było tym skojarzeniem były trzy groźnie brzmiące słowa PORT LOTNICZY MONACHIUM. Sprawdziłam , jak nic , przesiadka w Monachium , na którą jest 50 minut. Myślałam, że system się pomylił i z tą nadzieją zadzwoniłam na infolinię, na której zamawiałam bilet, jednak czar szybko prysł, gdy usłyszałam w słuchawce:
- Nie proszę pani, system się nie pomylił. Proszę się nie obawiać, lotnisko w Monachium nie jest największym w Europie jest przed nim Frankfurt, Londyn i;..Chciałbym podkreślić, że lotniska w Niemczech są bardzo dobrze oznakowane. A wie Pani co najlepiej będzie jak pani sobie sprawdzi plan lotniska na stronie internetowej. A najważniejsze optymalny czas na przesiadkę w Monachium to 30 minut, czyli ma pani, jak dobrze wyliczyłem , 20 minut w zapasie . Miłego dnia życzę .
Weszłam na stronę internetową lotniska i to co zobaczyłam na pierwszy rzut oka wyglądało, nieźle: 2 terminale, każdy 5-piętrowy a i gdybanie ten drobny szczegół 50 minut na przesiadkę. PORT LOTNICZY MONACHIUM i ja- czyżby dwa pojęcia wzajemnie wykluczające się? Zadzwoniłam do znajomego :
Słuchaj leciałeś kiedyś przez Monachium? – zapytałam z nadzieją, że zdobędę trochę wiedzy teoretycznej. Nie- odpowiedział, ale wiesz co jak nie zdążysz na przesiadkę zawsze możesz udawać koliberka, a pamiętasz ten żart Laskowika ?
Uśmiechnęłam się, gdyż dobrze pamiętałam wspomniany żart , czyli pierwszy etap oswajania za mną , już potrafię się uśmiechnąć na myśl PORT LOTNICZY MONACHIUM. Drugim etapem był sprawdzian na angielskim , mój nauczyciel stwierdził, że bardzo dobrze mówię :
1. How can I get the fastest to the flight to Warsaw?2. My fight to Warsaw is at 06.45.3. Excuse, I am a bit disoriented so could you help find the check in point to flight to Warsaw.
-I gdy się zwrócisz się o pomoc to w 100% pomogą – dodawał optymizmu . Jednak wolałam być bardziej przekonująca i na następną lekcję miałam już przygotowaną dłuższą wypowiedź : Excuse me I have a request. In Munich I have only 50 minutes to get on plane to Warsaw. I wonder if someone could assist me and accompany me because I am very nervous and I am pregnant. My fight to Warsaw is at 06.45. The large airport scares me and I am afraid that I could faint. Można powiedzieć, taka siła perswazji dla początkujących, gdyż jakoś perspektywa ,,koliberka” ze skeczu Zenona Laskowika niezbyt mi się podobała. Dłuższą wypowiedź wykułam na blachę i …już w pełni spokojna, że sobie poradzę odbywałam swoją podróż do malowniczej Gruzji.
Dzień 14 sierpnia 2011 nieubłagalnie nadszedł : znajoma hala odlotów, smutne serducho , chęć zostania, chociaż jeszcze… kilka dni, godzin i ta powracająca myśl pragnę tu wrócić do mojej Gruzji . Kiedy? Nie wiem! W Panikisi czekają na mnie moje laczki, w Tbilisi czeka druga Mama , a więc do zobaczenia moja Gruzjo… Gdy moje serducho z okna samolotu spojrzało na budzące się Tbilisi po policzku spłynęła łza, a ono jeszcze raz powiedziało : zobaczenia moja Gruzjo, ale tym razem słowami wiersza A. Puszkina :,, Na wzgórzach Gruzji”:
„Na wzgórzach Gruzji leży nocna mgła,
U stóp Aragawa szumi pienna. Smutno i lekko mi. Tęsknota ma
Świetlana i ciebie jednej pełna .
Ciebie jedynej. Smutkiem moich snów
Już cię nie dręczę dłużej i nie trwożę,
I serce płonie i serce kocha znów,
Nie kochać bowiem – już nie może .”
Usnęło , z tęsknotą , smutkiem ,,nie kochać bowiem- już nie mogło” i z pragnieniem powrotu , tam gdzie samolot ląduje wśród pól kwitnących róż. Obudziło się w Monachium , gdy samolot kołował. Spojrzałam przez okno i zobaczyłam:
ŚRODEK
budynek bez …oczątku i bez koń… można powiedzieć wszechświat zamknięty w 3 słowach PORT LOTNICZY MONACHIUM i z jednej strony ten wszechogarniający strach a drugiej strony ta chęć jak najszybszego wyjścia z samolotu i przysłowiowego „wzięcia byka za rogi” .Plan był prosty: idziemy za większością do odprawy paszportowej a jak w polu widzenia nie będzie drogowskazu do bramki G ( z niej wylatywałam) to włączmy plan awaryjny – czyli siła perswazji dla początkujących. I jakie było moje zdziwienie, jak od razu po odprawie paszportowej już była strzałka prowadząca do: A, B, C, D, E, F i do G , cóż za radość?: jest G!!!! Całą trasę od odprawy paszportowej do bramki G-10 pokonałam w przeciągu 30 minut z trzema przerwami na kawusię . W tym miejscu chciałabym podkreślić, że na terenie portu lotniczego w Monachium są bardzo często automaty z bardzo dobrą kawą , której jest kilka gatunków do wyboru. PORT LOTNICZY MONACHIUM, ha ironia losu i doświadczenie na sobie, że strach WIELKIE oczy. PORT LOTNICZY MONACHIUM i ja- to dwa pojęcia wzajemnie uzupełniające się, jakie miłe uczucie – taki delikatne ,,połaskotanie” mojego ego… Dzięki wyparom do mojej Gruzji pokonałam strach przed dużymi lotniskami i nawet je polubiłam, taki ,,cywilizacyjny” maraton.
A moje serducho ? Żyje w dwóch światach, racjonalnym tu i tym ukochanym tam i pragnie i ciągle pragnie, aby :
,,Iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem,
i tak zawsze aż do końca.”
J. Conrad
Powrót do polskiej rzeczywistości po każdej wyprawie do Gruzji kojarzyć mi się będzie z konstrukcją gramatyczną, jaką usłyszałam na Okęciu, kiedy po rosyjsku zapytałam się jak dojechać na Dworzec Centralny –-один, семь, пять zusammen- czyli autobus 175.