do Czesława Miłosza
Drogi Czesławie,
Ty miałeś babcię Lisię,
którą podglądałeś,
ja miałem – nie miałem
babcię Rózię,
której jako dzieciak
nigdy nie widziałem,
bo Pan ją powołał
na niebieskie pola,
kiedy była potrzebna
mężowi i czwórce córek:
Kazi, Marysi, Władce i Celinie.
Odeszła i nawet nie wiem
czy zdołała mnie zobaczyć
przy piersi matki.
I miałeś Romualda,
który chciał byś ustrzelił
jakąś płową zwierzynę
albo ptaka w locie.
Ja dostałem
białą królicę z różowymi oczami,
której nie odpowiadało
leże pod tarasem
i dlatego zagryzła
jeszcze gołe potomstwo,
więc ją oddałem
w doświadczone ręce.
Mój „Romuald”
był to człowiek „NN”,
z odznaką SN
na lichej portmonetce,
na której miecz Chrobrego
z narodową wstęgą.
I to on, sadowy – nie sadowy
w majątku Skarżyńskich,
raczej uciekinier
przed Berezą Kartuską,
wpół leżąc na słomie
mówił mi o świecie,
a najwięcej o swojej Łódzkiej
ukochanej Ziemi.
Ja zaś słuchałem – nie słuchając
z papierówką w dłoni.
Ty miałeś Issę,
ja swój – nie mój
w Lesznie park z dębami
i żołędziami,
które zza drucianego płotu
chciała ode mnie dziewczynka
ta z warkoczykami.
Czego pragną Janki
z krańcowych rubieży:
Twoja stąd, skąd
ów zaśpiew
babci Surkontowej,
i moja, której matka
z Ziebeili
rachunki zliczała zwykle
po niemiecku.
Czego pragną Janki
tego nie zgadniemy,
chyba ze śpiewu wilgi
poznać – poznajemy,
co w trawie piszczy,
co w kominie dmucha.
16. 04. 2011
Rozalia Sterna z domu Urbaniak
urodziła się 26 sierpnia 1879 roku
w Krzyżanowie powiat Śrem,
zmarła 2 lutego 1930 roku w Chełkowie,
pochowana na cmentarzu w Wonieściu.
- Eugeniusz Wachowiak
- "Akant" 2011, nr 11
Eugeniusz Wachowiak - Twoje i moje
0
0