Gdybym napisał jeden jedyny wiersz,
to bym się rozpawił,
szumem sodowym uderzył do głowy,
a każdemu go przybijał złoconym gwoździkiem, przed oczami
spijając krople żywicy podziwiania.
Po napisanych wierszach,
odrobionym haraczu,
pachcie i daninie lęków,
przemykam pomiędzy strzępami myśli,
w rymach i rytmach,
chytrze zerkając po każdym
w blednące lustro posrebrne.
- Marek Napierała
- "Akant" 2011, nr 6
Marek Napierała - Wiersz
0
0