zbuntowały się
tresowane od lat
układane równo w głowie
jak mundur przez żołnierza
twoje rodwajlery
czarne pożeracze optymizmu
proszące na dwóch nogach
o jeszcze
nie wiedząc czym jest duma
istniały by gryźć warczeć
węszyć ślady radości i kąsać jej kostki
pokonywać bariery wytrzymałości
nie wiedząc czym jest uspokojenie
dzisiaj odmówiły jedzenia
zachorowały od przesytu
poszły
na długi spacer z melancholią
módlcie się ...
by zaginęły bez wieści