Śródmiejski Ośrodek Kultury w Krakowie od lat patronuje serii wydawniczej Poeci Krakowa. Dotychczas ogłosili w niej swoje liryki: Stanisław Stabro, Adam Ziemianin, Krzysztof Lisowski, Andrzej Warzecha, Jerzy Piątkowski, Józef Baran, Henryk Cyganik, Aleksander Jasicki, Andrzej Krzysztof Torbus, Krystyna Szlaga, Leszek Aleksander Moczulski, Bronisław Maj, Elżbieta Zechenter-Sławińska, Wojciech Kawiński, Julian Kornhauser, Beata Szymańska. Do tej grupy dołączył ostatnio JERZY GIZELLA, publikując w tej nobilitującej serii swój wybór wierszy pt. Sytuacje bezgraniczne. Wychodzi nim z dość głębokiego cienia zapomnienia.
Warto przy tej okazji przypomnieć chociażby w telegraficznym skrócie jego biogram. Jerzy Gizella urodził się w Krakowie w 1948 r., jest absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Debiutował w 1969 r. W latach 1987-2004 przebywał na emigracji w USA. Na emigracji publikował w „Kontakcie", „Liście Oceanicznym", „Przeglądzie Polskim", obecnie w „Toposie" i „Nowych Książkach". Jest autorem tomów poezji: Obustronne milczenie, Gorzko, Szkoła winowajców, Sąsiad marnotrawny, Wpadnie, Nocna straż, Odrywanie Ameryki, Weterani wojny trojańskiej.
Tadeusz Skoczek napisał wnikliwy wstęp do Sytuacji bezgranicznych, nazywając Gizellę zjadliwym romantykiem, który pojawił się niespodziewanie na początku lat siedemdziesiątych w burzliwym i romantycznym okresie rozwoju kultury studenckiej, kiedy szalała państwowa cenzura, jedynie kluby studenckie były pewną oazą wolności, niepodległej myśli. Do Nowego Żaczka w krakowskim akademiku w pobliżu Błoń schodzili się jazzmani, literaci, satyrycy, wszelcy artyści. Panowała młoda, twórcza, niepowtarzalna atmosfera. Prym wiódł długowłosy poeta, Jerzy Gizella, czytając swoje mroczne utwory, niejako poetycki obraz wewnętrznych cierpień, kompleksów, ot – odważny protest-song. Tadeusz Skoczek, świadek tych czasów, trafnie charakteryzuje twórczość Gizelli: Jest to poezja niejednolita, wielowątkowa, klasycystyczno-lingwistyczna, ale też pełna romantyzmu.
Czyta się tę książkę z wierszami jak autobiograficzną powieść. Można nazwać prozaicznie Gizellę solidnym dokumentalistą siebie i czasów, które go wydały. Przydałby się teraz taki poeta! Czekamy niecierpliwie na jego pojawienie się na mapie literackiej Polski. Kto będzie umiał posłużyć się autobiograficzną poetyką w świecie chichoczących komputerów?
Posłuchajmy, bodaj przez moment, głosu Jerzego Gizelli:
Z tej śpiączki nie wyrośnie
Żaden gwiaździsty dyjament
Nie wyrośnie żaden
Najpospolitszy chleb
Na dnie popiołu zostanie zakalec
Przekichanego zwycięstwa zaranie
(To się musiało tak skończyć)
Jerzy Gizella: Sytuacje bezgraniczne, Śródmiejski Ośrodek Kultury, Kraków 2010, ss. 206