Nie ma ja. Się jest.
Edward Stachura
Tylko się rozejrzeć – są prawie wszyscy
i ten ptasi nie do zmylenia
zapach poczekalni
Walizki bigosu i poręcze szyn
jak mówił Bruno
i bar jeszcze zamknięty
Duży cukrowy – Olek Wojciechowski
w sławnej skórze marynarki
Biały kołnierzyk latawca – tułacza
Andrzeja Ogrodowczyka przez Turek
w drodze się na Kowale Pańskie
Wieczny turkot – Krzyś Adamkiewicz
listowy – jak mówi się tu na Wildzie
Teatr Kwitnącej Trawy
ale się brody paciorki i sznurki
Markowa Obarska kapela „Winda”
I wreszcie ekspresem z Warszawy
Sted się ma jak pocztowy
torba na ramieniu kasa
formularz tylko kwit podpisać
Dopiero teraz zrywa się
z parapetu kołuje zatacza cień
czarna peleryna od Czerwonej Róży
„Ja jestem Breżniew ! Ja jestem ...”
krzyczy krztusi się Andrzej Babiński
Zostaw mówi mundurowy do mundurowego
to jest ten się – wariat
Są więc wszyscy
i jeszcze jeden na gzymsie ptak
z dzioba tak się podobny
do ciebie albo do mnie