Śnieg
pada z nóg
Z pańskiego stołu
spadają
na podłogę wspomnień
okruchy dnia
Smak bieli
roztapia się światłem
w ustach powietrza
Brnę w nim nadzieją
po kolana
przemijania
Śnieg
pada z nóg
Z pańskiego stołu
spadają
na podłogę wspomnień
okruchy dnia
Smak bieli
roztapia się światłem
w ustach powietrza
Brnę w nim nadzieją
po kolana
przemijania