Misja jest jedna – inaczej się nie da
oddechy WYRÓWNAŁY SIĘ we wspólnym
przybierającym na sile podmuchu wzmożonych
werbli bębnów i pasaży fletów
Misja jest niezmienna – ona zrobi z ciebie
bohatera… choć jesteś chwiejny stoisz PO TEJ
stronie linii strzału…wchodzimy w wąwóz
Samosierra z szablami niesionymi przez zamieć
Żaba na gumową pompkę przestała skakać
klaun na arenie rozkładu zaprzestał schlebiać
rechoczącej gawiedzi – wszyscy czekają
w skupieniu na SKINIENIE JEGO RĘKI
Chowający się w cieniu świadek zbrodni –
odzyska wzrok i mowę. Mąż bojący się
śmierci – umrze wolny i spokojny. Upadła
kobieta – opatrzy nasze rany
Na dworze Karmazynowego Króla drżą
dworzanie w pokłonach o niskich czołach
którzy chcą być pochowani w Alei Zasłużonych –
wasze marzenie spełni się natychmiast
choć częściowo – nie ujdą wolno kuglarze
zamieniający wino w ocet a nadzieję w łzy
Front się ustali – żołnierzy swoich rozpoznamy
po nieistniejących mundurach lub pancerzach
ze stali a złośliwe uśmiechy ZGASNĄ od siły
podmuchu - tak jak płomień pochodni
prowadzącej do krużganków piekła
(3.05.2007)