Zagrali w karty o szaty jego bogate choć podniszczone, oficerskie buty
z cholewami od dawna milczącą rusznicę i staromodną szablę
Przebodli bok jego, ściągnęli z konia jak worek ziemniaków
nie opatrzyli ran, nie napoili wodą z octem jak chce tradycja
Szydzili: „niech twój koń wybawi cię od śmierci skoro nikt inny nie chce"
nie pojawił się też dobry łotr - wszyscy byli źli…
Nie wydadzą go za trzydzieści srebrników jak Jezusa z Nazaretu
na obrazie francuskiego malarza baroku Nicolasa Poussion
Głowy jego odciętej nie podadzą na złotej tacy tak jak głowy
Jana Chrzciciela na obrazie Tycjana z Galerii Narodowej w Edynburgu
Wsadzą ją do brudnego wora po obroku i dostarczą gdzie trzeba
za cztery gruble w złocie zgodnie z obwieszczeniem dla ludności
(na obrazie którego nie namalował Juliusz Kossak)
Bo było ich akurat czterech – dzielnych junaków z ludu i mieli psa
co potrafi tropić – nie pierwszy to już raz skłusowali jelenia w cudzym lesie
Oberpolicmajster wydał im tylko dwa świecące jak oczy grubelki i zagroził
że jeśli coś się nie podoba to każe wybatożyć i ciągać końmi nago po śniegu
Taka to jest wdzięczność władzy wobec lokajnych obywateli co z poświęceniem
godnym lepszej sprawy wcielają w życie zamysły rządzących…
Do karczmy wracali ze spuszczonymi głowami wodząc niespokojnie oczami
z myślą: co by tu zrobić aby mniej z nich zostało do podziału nagrody
Wydarzenia owe miały miejsce u progu zimy która nadeszła nagle zza wschodniej
granicy smagała po twarzy i wskazywała miejsca pobytu Ostatnich
Starzy ludzie we wsi niechętnie o tym rozmawiali (wyłącznie szeptem) aby
nie psuć humoru młodym podczas zbliżających się Świąt i zabaw Karnawału
23.11.2011