Jesienny chłopiec
z płonącymi oczami
pożar w lustrze
Tyle co zostało
pod powieką bliższą
pod powłoką hartowanego pancerza
Przypadek zabrany komuś –
miecz z popiołów za duży płaszcz
I płacz pojedynczy
Ucieczka od zapachu
prześladował długo kolor tła
pierwszy plan
Skraj lasu
brzeg wody
krawędź urwiska rozstaje dróg
Zawsze już pomiędzy
rodzinną zagrodą śmierci
a opactwem ocalenia
Pożar zwiastun zimna
dotyk ręki piastunka ciepła –
przypadek podarowany komuś
Ślady na śniegu coraz głębsze
pozostawione małe zawiniątko
pożar od środka