zatańcz ze mną walca
niech patrzą z nieba
chmury może
rozczulą się na dobre
posypią nas kroplami
a ode złego okryją mgłą
muzykanci odchodzą już
przegania ich na okrągło
półksiężyc
mruga jednym okiem groźnie
zaprzęg reniferów utknął na mlecznej drodze
otwieram prosty węzeł
wysypują się drobiazgi
nie liczą się same tylko
kto wtedy wyśle listy
do nieba
unosi się zapach spalonej ziemi
i zakrwawionych liści
więc zatańcz ze mną walca
zanim będzie za późno